Pusty magazynek
KOMENTARZ „SPORTU”
KOMENTARZ „SPORTU”
W poprzednim sezonie Polonia Warszawa walczyła do ostatniej kolejki, by przedłużyć byt na zapleczu ekstraklasy. Realizację tego celu zagwarantowało jej zwycięstwo w Rzeszowie ze Stalą, co „utopiło” inną ekipę z Rzeszowa, Resovię.
Nie zamierzam kwestionować kompetencji trenera „Czarnych koszul” Rafała Smalca, ani podważać jego warsztatu. Tyle tylko, że gra jego zespołu wciąż jest nudna jak flaki z olejem, a uzyskiwane wyniki na granicy kompromitacji. Konferencje z jego udziałem są tak przewidywalne, że bez cienia ryzyka popełnienia rażącej pomyłki można odtwarzać z magnetofonu lub dyktafonu jego wypowiedź z któregokolwiek wcześniejszego meczu.
W bieżących rozgrywkach drużyna z Konwiktorskiej jeszcze nie „splamiła się” zdobyciem bramki, chociaż dwa mecze rozegrała na własnym boisku. Po klęsce z Arką Gdynia (0:3) niespełna 47-letni szkoleniowiec zaczął opowiadać, że jego zawodnicy świetnie prezentują się podczas... treningów, lecz nie potrafią tego sprzedać w trakcie meczu. Żarty na bok! Kogo to interesuje? Znałem wielu piłkarzy, którzy na treningach byli mistrzami świata, ale na meczu grzali ławę. Trener Smalec rozbawił mnie też do łez, twierdząc, że „wiedzieliśmy, jak chcemy zagrać i to jest dla nas istotne”. Zapytam zatem bez znieczulenia: „Skoro wiedzieliście jak zagrać, to dlaczego przegraliście 0:3?”. Nie róbmy sobie żartów z pogrzebu...
Bogdan Nather