Punkt zdobyli, czterech (?) stracili

Piłkarze Hutnika Kraków w trzecim meczu z rzędu zremisowali 1:1.

Na boisku w Kaliszu nie brakowało walki... Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

Po ósmym spotkaniu bez przegranej piłkarze z Suchych Stawów mają mieszane uczucia. Z jednej strony zdobyli pierwszy punkt w historii swoich występów w Kaliszu (podobnie ich trener, który wcześniej dwa razy przegrał tam z Garbarnią). Z drugiej strony bardzo chcieliby znów poczuć smak wygranej, a muszą zadowalać się remisami. O przełamanie tej serii nie będzie łatwo w kolejnym, także wyjazdowym spotkaniu (z liderem Polonią Bytom), bo prawdopodobnie nie będą mogli skorzystać z aż czterech podstawowych zawodników! W rywalizacji z KKS-em czwarte w tym sezonie żółte kartki obejrzeli boczni obrońcy Filip Jania i Kamil Głogowski oraz prawoskrzydłowy Wojciech Słomka, więc czeka ich regulaminowa pauza. Czwartym nieobecnym może być lewoskrzydłowy Deniss Rakels. Doświadczony i bardzo cenny w hutniczej drużynie Łotysz musiał opuścić boisko z powodu kontuzji już w 22 minucie.

W Kaliszu 10. gola w Betclic 2. Lidze zapisał współlider klasyfikacji strzelców Michał Głogowski, który często sprawiał spore problemy Bartoszowi Kielibie. W bramkowej akcji obrońca także nie zdołał go powstrzymać i upadł na murawę. Snajper Hutnika otrzymał podanie od swojego starszego brata, Kamila, a następnie z prawej strony wszedł w pole karne z dryblingiem i uderzył prawą nogą, choć wydawało się, że zrobi to drugą, którą prowadził piłkę. Odpowiedź gospodarzy przyszła jeszcze przed przerwą. „Hutnicy” nie zdołali przerwać wypadu rywali i po podaniu Nestora Gordillo często zatrudnianego w późny wieczór (mecz zaczął się o 20.45!) Doriana Frątczaka pokonał Bartłomiej Putno. Zdobywca wyrównującej bramki pierwszą połowę mógł zakończyć z hat trickiem. Wcześniej bramkarz gości świetnie obronił jego „główkę”, a w kolejnej sytuacji jego sprzymierzeńcem był słupek. W drugiej części Frątczaka nie dał rady pokonać Gordillo, z kolei jego vis-a-vis Maciej Krakowiak utrzymał remis, zatrzymując M. Głogowskiego i Patrika Miszaka.

- Bardzo zależało nam na wygranej i wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie po nią sięgnąć. Dopóki gra była poukładana, taka jak planowaliśmy, zwłaszcza w pierwszej połowie, to mecz z naszej strony był całkiem niezły - mówił Maciej Musiał. - Dużo było też jednak momentów chaotycznych, niepewności z piłką, co chyba wynikało z dyspozycji dnia. Zespół nie grał tak dobrze, jak w poprzednich meczach, więc nie będę za bardzo marudzić na ten wynik, bo przeciwnik też stworzył sytuacje bramkowe. Chcemy wygrywać, ale zdajemy sobie sprawę, że trafiliśmy na zespół dobrze funkcjonujący w tej lidze, dobrze zorganizowany taktycznie, więc spotkania z nim nie należą do łatwych - dodał szkoleniowiec Hutnka po czwartym remisie w sezonie.

Michał Knura