Sport

Punkt widzenia zależy od... perspektywy

KONTROWERSJA KOLEJKI

Po spotkaniu Legii z Górnikiem sporo dyskutowało się na temat gola strzelonego przez Radovana Pankova. Nie może to dziwić. W końcu trafienie Serba po rzucie rożnym spowodowało, że zabrzanie zremisowali z „Wojskowymi”, choć mogli wygrać. Jednak bramka była przedmiotem analizy nie tylko z powodu punktu zdobytego przez Legię. Zwrócono przede wszystkim uwagę na szczegół: w telewizyjnych ujęciach widać było, że piłka nie miała kontaktu z linią przy narożniku boiska przed dośrodkowaniem. Sytuacja wzbudziła spore emocje, które udzieliły się nawet Lukasowi Podolskiemu. 39-latek umieścił na portalu „X” wpis, w którym zawarł stopklatkę, na której było widoczne położenie piłki poza linią. Grafikę okrasił prześmiewczym podpisem „Dziękuję VAR”.

Problem polega na tym, że mistrz świata z 2014 roku… nie ma racji. Wystarczy przeprowadzić mały eksperyment, żeby zauważyć, że rzut rożny wcale nie był wykonany wbrew przepisom. Żeby wytłumaczyć to, co wydarzyło się w Warszawie, wystarczy udać się z piłką na dowolne boisko w okolicy i ustawić ją w takim samym miejscu, jak była położona podczas rywalizacji w stolicy. Gdy spojrzy się na futbolówkę zboku, zauważymy, że rzeczywiście nie dotyka ona linii. Gdy jednak podejdzie się do niej bliżej i popatrzy na nią z „lotu ptaka”, widać, że jej część nachodzi na linię narożnika. Nie ma więc mowy o złamaniu przepisów.  Tak właśnie działa perspektywa i żeby pojąć to zjawisko, nie trzeba uczęszczać na kurs fotograficzny dla grupy zaawansowanej.

Kacper Janoszka