Sport

Punkt poszedł z Hukiem

Piast zapracował w Szczecinie na co najmniej remis, ale faul Tomasa Huka w doliczonym czasie, okazał się prezentem dla Pogoni.

Frantiszek Plach (z prawej) był bliski uratowania Piastowi punktu, ale ostatecznie to się nie udało. Fot. Szymon Górski/PressFocus.pl

Gospodarze wygrali siedem meczów z rzędu i liczyli na ósmy skalp. Piast do twierdzy Szczecin przyjechał osłabiony. Do odejścia Ariela Mosóra i Michaela Ameyawa gliwiczanie muszą się przyzwyczajać, ale urazy sprawiły, że do klubowego autokaru nie wsiedli Patryk Dziczek, Tihomir Kostadinow oraz Filip Karbowy. Największą wyrwą był brak „Dzika”, który wraz z Grzegorzem Tomasiewiczem pełni rolę środkowego pomocnika. Z tego powodu trener Aleksandar Vuković musiał cofnąć Michała Chrapka, a ofensywny kwartet tworzyli Jorge Felix, Miłosz Szczepański oraz wchodzący ostatnio z ławki rezerwowych Andreas Katsantonis i Maciej Rosołek. Na ławce usiadł za to zawodzący Fabian Piasecki.

Atuty Pogoni zneutralizowane

Drużyna trenera Vukovicia odpowiednio przygotowała się do meczu z „Portowcami”. O odrobieniu zadania domowego niech świadczy fakt, że do najlepszych piłkarzy gości z Gliwic należeli boczni obrońcy. Piast w pierwszej połowie głównie neutralizował poczynania gospodarzy, choć to on powinien prowadzić. Najlepszą okazję zmarnował Jorge Felix, który powinien był zapytać się bramkarza Pogoni, w którą stronę bramki mu strzelić, a Hiszpan huknął obok słupka.

Piłka bywa przewrotna, bo za drugą połowę gliwiczanom należałaby się jeszcze wyższa ocena. Zwłaszcza w pierwszym kwadransie drużyna miała kontrolę, szybko odbierała piłki i próbowała zaskoczyć rywali. Ale dośrodkowania czy próby strzałów nie były najlepsze. Potem do głosu doszła Pogoń, tyle że nie potrafiła znaleźć sposobu na defensywę gości z Górnego Śląska. Jakub Czerwiński świetnie nią dyrygował, solidna i ciężka praca w obronie mogła nawet zostać wynagrodzona, bowiem to znów Piast miał najlepszą okazję w tej części gry. Michał Chrapek idealnie wypatrzył Jorge Feliksa, a Hiszpan… tym razem trafił wprost w bramkarza.

Bez punktu i bez trenera

Gdy wydawało się, że Piast i tak zainkasuje punkt, trochę przypadkowa, ale też spóźniona reakcja Tomasa Huka sprawiła, że po konsultacji z VAR-em sędzia wskazał na rzut karny. Frantiszek Plach był bliski uratowania punktu, ale pomimo obrony piłki po strzale z karnego, nie był w stanie powstrzymać dobitki Eftimiosa Koulourisa. – Bardzo boli taka przegrana niemal w ostatniej sekundzie. Zasłużyliśmy co najmniej na punkt. Szkoda, że tak to się kończy. W defensywie graliśmy dobrze, bo Pogoń nie miała wielu szans – kręcił głową słowacki golkiper Piasta. Z kolejną porażką nie mógł pogodzić się trener Vuković, który po końcowym gwizdku nie odpuszczał sędziemu Sylwestrzakowi, a ten za dyskusje ukarał go czerwoną kartką. To oznacza, że w najbliższym meczu „Vuko” będzie oglądał drużynę Piasta z wysokości trybun.

(KRIS)


MÓWIĄ LICZBY
POGOŃ PIAST
55 posiadanie piłki 45
5 strzały celne 3
13 strzały niecelne 11
10 rzuty rożne 1
17 faule 7
2 spalone 3
4 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 1

  

6 ZWYCIĘSTW

w tym sezonie na własnym stadionie zanotowała Pogoń. To jedyna drużyna w lidze, która wygrała wszystkie domowe mecze.