Przyjemne szaleństwo
Zdaję sobie sprawę, że wyjazd do Krakowa nie będzie należał do najłatwiejszych.
Łatwo w starciu z Puszczą nie będzie, to wiadome z automatu. W Krakowie będzie niezwykle groźna. Nawet ostatnie porażki i remisy oraz miejsce w tabeli nie sprawiają, że jest od nas kategorycznie gorsza. Różnica punktowa nie jest znacząca. Pełna mobilizacja będzie potrzebna, aby wygrać. Determinacja także się przyda, co pokazał mecz z Pogonią. Umówmy się – przed meczem niewielu zakładało, że zdołamy się obronić. W końcu to zespół, który w ostatnich latach radził sobie bardzo dobrze. Niemniej cieszy fakt, że dopisaliśmy sobie kolejne trzy punkty po efektownej końcówce.
Popatrzyłem na wyniki ostatnich meczów z Puszczą przy Bukowej. Ostatni raz przegraliśmy w 2017 roku, to szmat czasu. Wygraliśmy też dość dawno, bo w 2021. Statystyki ogólne wskazują na remis. No, nie jest to nazbyt przychylne. Zakładam jednak, pełen nadziei, że znów zapiszemy na swoim koncie co najmniej jedno „oczko” i zaczniemy budowanie solidnej serii także na wyjazdach. Nasz stadion stał się twierdzą. Zdobyli ją jedynie Radomiak i Raków. Liczę na to, że w końcu także na wyjazdach zaczniemy punktować, jak należy. Wygraliśmy jedynie w Mielcu, w Gliwicach padł remis. Szkoda, aby wysiłek domowy nie został przełożony także na wyjazdy.
Plusem jest to, że udało się nam przełamać. I zrobiliśmy to, w mojej opinii, w niezłym stylu. W końcu Pogoń w końcówce strzeliła kontaktowego gola. Mogło dziać się wiele, jednak wpakowaliśmy im trzeciego. Odnoszę wrażenie, że trener Górak zaczął mniej rotować składem. Wygląda na to, że środek pola, część defensywy i ofensywy mamy już gotową. Teraz tylko modlić się o brak kontuzji i o to, by pozostałe pozycje także udało się w końcu obsadzić na stałe. Wiadomo, że jak ktoś jest lepszy na treningu, to powinien dostać szanse. Jakby jednak o tym pomyśleć od innej strony, to czasami lepiej, by w zespole zapanowały automatyzmy. Mam nadzieję, że tych będzie coraz więcej i zobaczymy to dzisiaj na murawie.