Wspólne zdjęcie piłkarzy GieKSy i Górnika. W Spodku panowała świetna atmosfera. Fot. Pressfocus.pl


Przyjazna atmosfera

Turniej „Spodek Super Cup” okazał się sukcesem i sportowym, i organizacyjnym. 


Do stolicy województwa śląskiego przyjechały zaprzyjaźnione z GieKSą zespoły. Choć niektórzy mogli być niezadowoleni, bo do finału dostały się dwa zagraniczne zespoły – Banik Ostrawa oraz Żeleziarne Podbrezova – to raczej nikt nie mógł narzekać na brak emocji.


Będzie kontynuacja

Gra na mniejszym boisku (40x20 m), otoczonym bandami LED była dynamiczna, ciągle się coś działo, a gole padały hurtowo. Jeśli chodzi o turniej, wszystko poszło zgodnie z planem, a dodatkowo Spodek został wypełniony przez tysiące kibiców. Ci przyjechali nie tylko z Katowic, Zabrza i Rybnika, ale także pojawiła się spora delegacja fanów z Ostrawy.

Organizatorzy turnieju również nie kryli tego, że całość wydarzenia była niezwykle udana. Po cichu planują już kolejne edycje. Spory wkład w organizacje zawodów miał GKS Katowice, który był partnerem głównym eventu. Klub przy okazji rozpoczął świętowanie 60-lecia istnienia. – Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego początku jubileuszowego roku dla GKS-u Katowice. Mamy po 26 latach turniej przyjaźni. Jednak na boisku również widać było walkę, padło wiele bramek. Mieliśmy na trybunach kibiców zaprzyjaźnionych klubów. Nie mam wątpliwości co do tego, że pomysł był znakomity – komentował prezes GieKSy Krzysztof Nowak. Zaznaczył przy okazji, że chciałby, aby ten turniej na stałe wpisał się piłkarski kalendarz, bo może przynieść również wiele dobrego dla Katowic. - Będę chciał, jeśli to się uda zrobić, żeby ten turniej był stałym punktem przygotowań na następne lata. Cieszę się, że wrócił do legendarnego Spodka. W Katowicach od dłuższego czasu dzieje się bardzo dużo. Odbywa się sporo imprez europejskich i światowych we wszystkich dziedzinach. Więc taki turniej może być wizytówką miasta – nie ma wątpliwości prezes Nowak.


Bezpośredni kontakt

Wiele mówiło się o tym, co działo się w Spodku 26 lat temu podczas podobnej imprezy. Doszło wtedy do bijatyki na trybunach. Ponad ćwierć wieku później nie było jednak mowy o tym, aby pojawiły się spięcia między kibicami. Zapytaliśmy prezesa Nowaka czy da się porównać niedzielny turniej z tym sprzed lat. – Byłem wtedy w nieco innej przestrzeni, bo pracowałem przy sporcie akademickim. Niestety tamten turniej najbardziej pamiętamy z tego, jak on się zakończył. Dlatego dobór drużyn w tym roku był zupełnie inny. Chodziło nam o to, żeby była przyjazna atmosfera, a nie finał w postaci demolki Spodka – powiedział prezes i zauważył zalety gry w zamkniętej przestrzeni. – Na normalnym stadionie odległość między trybunami a murawą jest duża. Tutaj jednak mamy z zawodnikami bezpośredni kontakt. Jest strefa mieszana, gdzie można zrobić sobie selfie, zdobyć autograf czy poklepać po plecach ulubionego piłkarza. Powoduje to zupełnie inną atmosferę – zauważył prezes GKS-u.

Przez całość zawodów udało się więc utrzymać świetną aurę wokół wydarzenia. Z jednej strony słychać było zagorzałych fanów, z drugiej rodziny z dziećmi mogły świetnie spędzić czas i dodatkowo zgarnąć autografy od swoich idoli. Jednym zdaniem – brakowało takiego wydarzenia i czuć to było wśród uczestników. Sukcesem okazał się też młodzieżowy „Spodek Super Cup”, który rozegrano w sobotę z udziałem 8 drużyn, a wygrał go młody GKS. Też emocji i bramek było co niemiara, a młodzi chłopcy z rocznika 2013 z Polski, Czech i Słowacji mogli zagrać w legendarnym obiekcie. 

Kacper Janoszka

 

TRIUMFATORZY HALOWYCH TURNIEJÓW W SPODKU

1995 – Górnik Zabrze

1996 – Raków Częstochowa

1997 – Lech Poznań

1998 – GKS Katowice

1999 – Ruch Radzionków 

2024 – Żeleziarne Podbrezova (Słowacja)


W takiej oprawie piłkarze wybiegali na boisku. Na zdjęciu Boris Sekulic. Fot. Pressfocus.pl