Sport

Przyjaźń bez litości

Legia wreszcie wygrywa w lidze, pokazując przy tym dobrą dyspozycję przed decydującymi meczami o grę w Lidze Konferencji.

Fot. Piotr Beinar/Pressfocus.pl Strzelał, podawał – najlepszy na boisku Blaż Kramer

Nieszczęście Radomiaka w niedzielnym meczu przyjaźni na Łazienkowskiej zaczęło się w 35 minucie od kontuzji kreującego grę gości Luizao. Za moment pech dotknął „Zielonych” po raz kolejny. Na strzał z 15 metrów zdecydował się Kapustka, piłka po drodze otarła rękę interweniującego Rahila Mammadova, a Damian Sylwestrzak po analizie Var wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł Blaż Kramer i pewnym strzałem z 11 metrów pokonał debiutującego w bramce Radomiaka 19-letniego Wiktora Koptasa – Maciejowie Kikolskiemu, dotychczasowej „jedynce” wypożyczonej z Legii występ w meczu zabraniała klauzula zawarta między obu klubami. Liczyliśmy na zmianę taktyki przyjezdnych, którzy ograniczali się do trzymaniu w garści bezbramkowego remisu. Tymczasem dobrze grająca Legia wyprowadził w doliczonym czasie następny cios. Jego autorem był Bartosz Kapustka, który wykorzystał podanie Alfareli.

Spodziewaliśmy się po przerwie dalszych kłopotów przyjezdnych, tymczasem w 61 minucie to oni zaskakująco trafili rywali. W 61 minucie fantastycznym podaniem z własnej połowy popisał się Leandro, a wypuszczony w uliczkę Capemba nie miał problemów ze zdobyciem kontaktowego gola. Gdy wydawało się, że teraz Legią może mieć problemy, w roli głównej, niekoniecznie pozytywnej, wystąpił sędzia! Draśnięcie ręką twarzy Goncalvesa w walce o górną piłkę przez Damiana Jakubika w polu karnym zakwalifikował jako faul i wskazał na wapno. Tym razem z jedenastu metrów nie pomylił się Marc Gual. Na koniec żadnej litości dla rówieśnika w bramce rywali nie miał 19-letni Wojciech Urbański zdobywając lewą nogą po idealnej wystawce Kramera swoją pierwszą bramkę w barwach Legii.

Zbigniew Cieńciała

Czy wiesz, że...