Sport

Przygaszona Nieciecza

Drużyna Bruk-Betu Termaliki nieoczekiwanie przegrała u siebie ze Zniczem. To pierwsza w tym sezonie porażka lidera I ligi.

Jedenastka z Niecieczy dotychczas na własnym boisku biła wszystkich wyraźnie, więc Znicz początkowo trzymał się kurczowo defensywy i trudno się temu dziwić. Piłka długimi okresami krążyła jedynie po polu karnym gości. Szansę miał Kamil Zapolnik, piłkę po jego strzale głową wybronił jednak bramkarz Piotr Misztal. Spróbował jeszcze raz, Misztal tym razem odbił piłkę przed siebie, jednak niemiecki pomocnik Morgan Fassbinder to przewidział, więc z bliska, z refleksem, dobił piłkę z bliska do bramki.

Była 19 minuta, wydawało się, że liderowi będzie tylko łatwiej, tymczasem pięć minut później goście przeprowadzili efektowną, szybką akcję i po znakomitej płaskiej centrze z lewej strony Dominik Sokół z bliska wyrównał.

Zaskakujący obrót sprawy - Nieciecza w tym momencie przygasła i do przerwy nie potrafiła przeprowadzić już groźnej akcji. Tymczasem tuż przed przerwą Znicz objął sensacyjne, ale i zasłużone prowadzenie. Tym razem płaskie dośrodkowanie z prawej strony i strzał Daniela Stanclika znalazł drogę do siatki. Dobrze piłkę w drużynie gości rozgrywał rutynowany eksreprezentant Radosław Majewski.

W drugiej połowie trener Marcin Brosz wpuszczał na boisko kolejnych snajperów, ale tym razem nie dało to efektu. Sensacyjna porażka stała się faktem. Mimo tej porażki Nieciecza utrzymała się na pierwszym miejscu.