Sport

Przewrotka Argentyńczyka

Jagiellonia może czuć satysfakcję, bo z Francji nie przywozi żaby.

Mathis Amougou nie trafił w piłkę, więc przejął ją Jesus Imaz. Fot. PSNEWZ/SIPA / Press Focus

Jak mógł wyglądać mecz mistrza Polski na boisku siódmej w zeszłym sezonie drużyny Ligue 1, która zremisowała kilka dni temu w Paryżu z PSG 3:3 i obecnie zajmuje trzecie miejsce w lidze francuskiej? Zaskakująco! Zajmująco! Zadziwiająco!

Szansa dla dublerów

Faworytem byli Francuzi. Według tamtejszego dziennika regionalnego Ouest-France” drużyna Strasbourga – mimo dużych zmian personalnych – szybko znalazła odpowiedni sposób, by prezentować przyjemną i ofensywną grę. Strasbourg miał wyjątkowo udany początek sezonu. Wrażenie robi nowy nabytek – Argentyńczyk Joaquin Panichelli. Napastnik ściągnięty za 16 mln euro z hiszpańskiego Deportivo Alaves strzela jak szalony: z siedmioma golami w ośmiu ligowych meczach  jest najlepszym strzelcem tej drużyny (dwa wbił PSG). Jednak w meczu z Jagą trener Liam Rosenior postanowił go przyoszczędzić, podobnie jak… sześciu innych piłkarzy grających przeciw PSG! Dlatego w meczu z polską drużyną wyszli stado rezerwowych. Szkoda, że nie mógł zagrać Maxi Oyedele, jednak Polak jest kontuzjowany.

W meczu z Jagiellonią Strasbourg wrócił na stadion Meinau z europejskimi rozgrywkami po 7167 dniach przerwy – jak podkreślał z kolei DNA, czyli Les Dernieres Nouvelles d’Alsace”, francuski dziennik regionalny. Adrian Siemieniec też zdecydował się na rotację – w porównaniu z ostatnim meczem przeciw Arce wymienił czterech zawodników (Lozano, Pelmard, Prip, Sylla => Flach, Pozo, Stojinović, Wojtuszek). Nadal nie mógł zagrać kontuzjowany bramkarz Sławomir Abramowicz. Zastąpił go 19-letni Miłosz Piekutowski, który zapamięta ten mecz do końca życia.

Piękne gole

Francuzi od początku przeważali, ale nie mieli szczęścia, czy też – jak kto woli – szczęście miała Jaga i Piekutowski. W 4 minucie Sebastian Nanasi miał świetną szansę, ale fantastyczną paradą popisał się młodziutki bramkarz Jagiellonii. Potem niezbyt wiele się działo, do przerwy słupki w obu bramkach przysypiały. Do czasu! Od początku drugiej połowy gospodarze rzucili się do ataków: w 49 minucie Piekutowski świetnie obronił nogą strzał Nanasiego. Źle jednak wprowadził piłkę do gry, więc piłkę przejęli Francuzi i Kedry Paez tak przywalił w słupek, że ten aż jęknął! Piekutowski przeprosił kolegów, a zaraz potem mógł… podskakiwać ze szczęścia. Po faulu na Oskarze Pietuszewskim miękko z rzutu wolnego piłkę rzucił w pole karne Bartłomiej Wdowik, a chytrym strzałem zewnętrzną częścią stopy w ekwilibrystycznej pozycji trafił Dusan Stojinović. Takie coś trzeba umieć!

Rozzłoszczony trener Rosenior zaczął dokonywać zmian i ściągać dublerów. Wpuścił na boisko m.in. Panichellego. Dało to efekt: Argentyńczyk wyrównał po fantastycznym strzale przewrotką. Stadiony świata! Jak on to zmieścił!? W końcówce Jagiellonia zwalniała grę, jak mogła, nie chcąc dać się rozpędzić gospodarzom. Momentami była to mieszana obrona Częstochowy z obroną Białegostoku… Już na początku doliczonego czasu piłkę po strzale Felixa Lemarechala z linii bramkowej wybił Norbert Wojtuszek. W siódmej doliczonej minucie Piekutowski obronił strzał z trzech metrów! Uff…

(pacz)

◼  RC Strasbourg – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)

0:1 – Stojinović (53), 1:1 – Panichelli (79)

STRASBOURG: Penders - Ouattara (61. Barco), Doue, Omobamidele, Hogsberg - Paez (73. Enciso), Rafael Luis (78. El Mourabet), Amougou (62. Panichelli), Godo – Lamarechal, Nanasi (61. Moreira). Trener Liam ROSENIOR

JAGIELLONIA: Piekutowski – Wojtuszek, Stojinović, Vital, Wdowik – Pozo, Romanczuk, Flach (72. Drachal), Jesus Imaz (90. Rallis), Pietuszewski (72. Prip) – Pululu (83. Sylla). Trener Adrian SIEMIENIEC

Sędziował Dario Bel (Chorwacja). Widzów 21 748. Żółte kartki Amougou, Omobamidele, Barco - Romanczuk, Bernardo Vital, Sylla, Pozo.