Przewidział finał!
Brytyjskie media pogodziły się z porażką. Hiszpanie byli po prostu lepsi…
Kazimierz Mochliński z Wimbledonu
Mistrz Wimbledonu Carlos Alcaraz zna się nie tylko na tenisie, ale także na futbolu. Gdy przybył do Londynu miesiąc temu, od razu po triumfie w Roland Garros, dokładnie przewidział wynik Euro 2024. Carlitos próbował przekonać wszystkich, z którymi rozmawiał, że Hiszpania wygra, mimo tego że nie była wtedy faworytem. Alcaraz w obecności Brytyjczyków zaznaczał, że Anglia spisze się w turnieju dobrze. Mówił – za co także przepraszał swoich rozmówców ze Zjednoczonego Królestwa – że angielska reprezentacja dotrze do finału, ale ostatecznie przegra z Hiszpanami. I tak się stało. Alcaraz powiedział, że był bardziej pewny triumfu Hiszpanów w Niemczech niż swojego własnego na kortach Wimbledonu.
Czuł nawet więcej nerwów w oczekiwaniu na finał futbolowego święta, niż podczas swojej finałowej potyczki z Novakiem Djokoviciem. Ponadto martwił się, żeby szybko skończyć swój mecz, aby zdążyć obejrzeć piłkarskie spotkanie swoich rodaków. Zrobił, co do niego należało. Nie tylko obronił tytuł w Wimbledonie, ale także był pierwszym tenisistą od 2013 roku, który pokonał Djokovicia w 3 setach. Zajęło mu to 2 godziny i 27 minut. Zakończył grę o 16.27 i mógł pozwolić sobie na spokojne odebranie nagrody z rąk księżniczki Catherine, która przybyła na Wimbledon razem ze swoją córką Charlotte.
Pechowy monarcha
W tym samym czasie jej mąż książę William i ich syn George znajdowali się na Olympiastadion w Berlinie. Był to trzeci mecz na Euro 2024, który reprezentant brytyjskiej monarchii oglądał z trybun i... ani razu nie zobaczył wygrywającej Anglii. Był na stadionie podczas remisu w grupie z Danią, a później wspierał „Synów Albionu” w ćwierćfinale ze Szwajcarią, który zakończył się remisem i awansem do kolejnej fazy drużyny Garetha Southgate’a dopiero po serii rzutów karnych. W niedzielę znów nie udało się wygrać. Może więc następca tronu był nieszczęśliwą „maskotką” Anglików? W końcu nigdy przedtem jedna drużyna nie przegrała dwóch finałów mistrzostw Europy z rzędu! A z taką sytuacją mierzą się Anglicy, który ponieśli porażkę także w ostatnim meczu Euro 2020. W sumie aż 12 graczy było częścią kadry angielskiej w obu finałach.
Mały sukces
Mimo wszystko Euro 2024 nie było całkowitą klęską Anglików. Po raz pierwszy w historii „Synowie Albionu” dotarli do finału turnieju, który odbywał się poza granicami Wielkiej Brytanii, co już jest wyczynem wartym świętowania. Poprzednie finały reprezentacji Anglii odbywały się wyłącznie na Wembley, a tylko raz udało się jej wygrać, podczas mundialu w 1966 roku. Tym razem – będąc szczerym – Anglicy mieli szczęście, że znaleźli się w finale. Wygrali tylko jeden mecz w grupie, strzelając tylko dwie bramki. W fazie pucharowej potrzebowali natomiast gola w 5 minucie doliczonego czasu, żeby wygrać w dogrywce ze Słowakami. Następnie musieli wygrać w karnych ze Szwajcarią, a w półfinale decydującego gola strzelili w 90 minucie.
Czemu nic nie zmienił?
Według oceny brytyjskich mediów hiszpańscy zawodnicy grali jak mistrzowie przez cały turniej. W tym czasie Anglicy mieli tylko „magiczne momenty”. Nikt z Wyspiarzy nie może zaprzeczyć temu, że zwycięstwo w Euro przypadło zdecydowanie najlepszej drużynie. Hiszpania wygrała wszystkie siedem meczów. W kwalifikacjach do turnieju tylko jeden przeciwnik pokonał ekipę Luisa de la Fuente i była to… Szkocja. Fakt ten dodaje goryczy do porażki Anglików. Jednak największy żal kibice reprezentacji Garetha Southgate mogą czuć, gdy popatrzą na kadrę, jaką dysponował selekcjoner. To grupa piłkarzy o wspaniałych umiejętnościach, które po prostu nie zostały wykorzystane. Trener nie rotował w podstawowej 11, a w wielu meczach ratował się poprzez wprowadzenie rezerwowych.
Southgate’a można chwalić za efektywne zmiany, ale przy okazji krytykować, że w kolejnych meczach wracał do składu, który nie funkcjonował najlepiej. Nie tylko kibice Chelsea, ale także fani innych klubów błagali o wystawianie w pierwszym składzie znakomitego Cole’a Palmera, który w finale zdobył jedyną bramkę dla Anglii. Oczywiście zrobił to, wchodząc z ławki.
Southgate nie potwierdził, jaka będzie jego przyszłość. Jego kontrakt obowiązuje do grudnia, ale gracze i działacze chcą, żeby pozostał na stanowisku. Wśród kibiców czuć jednak wahanie. W finale w Berlinie co prawda nikt w niego nie rzucał kubkami z piwem (co wcześniej się zdarzyło), ale sporo fanów winą za porażkę obarcza właśnie szkoleniowca.
Dalej bez trofeum
Inną sprawą pozostaje fakt, że Harry Kane podczaas Euro nie wyglądał, jakby był w najlepszej kondycji fizycznej. Southgate oczywiście nie chciał grać bez swojego kapitana, ale ten pozostawił po sobie wrażenie, że nie potrafi grać dobrze w najważniejszych meczach. Wciąż nie zdobył żadnego ważnego trofeum w swojej karierze. Za każdym razem przegrywał w finałach. Tak było w Lidze Mistrzów w 2019 roku, dwukrotnie w Pucharze Ligi w Anglii, w Superpucharze w Niemczech i dwukrotnie na Euro. W sumie w dwóch finałowych meczach o mistrzostwo Starego Kontynentu tylko raz dotknął piłkę w polu karnym przeciwnika.
Kane przynajmniej zakończył swoją dramatyczną serię nieudanych strzałów z rzutów karnych podczas wielkich turniejów. W 2021 roku nie trafił przeciwko Danii (poprawił się przy dobitce), a w ćwierćfinale mundialu 2022 spudłował w meczu z Francją. W Niemczech strzelił z „11” w półfinale przeciwko Holandii.
Opóźniony taniec
Dobrą wiadomością jest to, że niedzielny finał nie rozstrzygnął się w karnych, jak to miało miejsce podczas Euro 1996, gdy Anglicy wyeliminowali Hiszpanów w ćwierćfinale. Gdyby tak było, całkowicie zakłócone zostałyby obchody zamknięcia turnieju w Wimbledonie, gdzie szykowano się na bal mistrzów. Alcaraz udzielał wywiadów przedstawicielom mediów po swoim sukcesie i rozmawiał także z kibicami. Robił to aż do godziny 20.55. Gdy tylko zbliżał się początek finału, uciekł, żeby w spokoju wspierać rodaków. Tym samym taniec z mistrzynią Wimbledonu musiał zostać delikatnie opóźniony.
Z całą pewnością Alcaraz na długo zapamięta ten moment. Zwycięstwo w Wimbledonie i zwycięstwo Hiszpanii w mistrzostwach Europy – wszystko to w trakcie jednego dnia!
Kibice reprezentacji Anglii poczuli ogromny zawód po niedzielnej porażce z Hiszpanią. Fot. PAP/EPA
Taniec Barbory Krejcikovej i Carlosa Alcaraza musiał zostać opóźniony z uwagi na finał mistrzostw Europy. Fot. wimbledon.com