Sport

Przeszłość mówi jasno

Obecny start w eliminacjach mundialu jest jednym z... czterech najlepszych reprezentacji Polski w dziejach.

Karol Świderski strzela na maltańską bramkę. Fot. PAP / Leszek Szymański

Dotąd tylko trzy razy zdarzyło się, żeby Biało-czerwoni potrafili wygrać dwa pierwsze mecze w cyklu eliminacyjnym do mundialu. Za każdym razem meldowali się potem w finałach mistrzostw świata.

Starty Polaków eliminacjach mistrzostw świata

Świetne – dwa zwycięstwa na dwa możliwe

◼  Do mundialu w 1978. Najlepszy start w dziejach. Po wyjazdowym zwycięstwie z Portugalią 2:0 i dwóch bramkach Grzegorza Lato, rozbita potem 5:0 u siebie zostaje drużyna Cypru. Zespół Jacka Gmocha miażdży rywali. Efekt: awans, a potem miejsce w najlepszej ósemce na świecie.

◼  Do mundialu w 1982. Po głośnej aferze „bandy czworga” i wyjazdowym zwycięstwie z Maltą jeszcze za kadencji Ryszarda Kuleszy, podczas którego rzucane kamienie przez miejscowych kibiców przedwcześnie kończą mecz, bardzo ważna wygrana nad NRD już za kadencji Antoniego Piechniczka. Były selekcjoner uznaje to spotkanie za jedno z najważniejszych. Gdyby wtedy nie wyszło, nic by nie wyszło… Efekt: awans, a potem trzecie miejsce na świecie.

◼  Do mundialu w 2002. Dwa świetne zwycięstwa po 3:1 ekipy Jerzego Engela na starcie z groźnymi wschodnimi rywalami – Ukrainą na wyjeździe (objawienie Olisadebe) i Białorusią u siebie (hat-trick Kałużnego). Efekt: pewny awans.

◼  Do mundialu w 2026. Wiadomo: Litwa i Malta. Efekt: ?


Bardzo dobre – zwycięstwo i remis

◼  Do mundialu w 1986. Mieszane uczucia: dwa jesienne mecze u siebie, ale po zwycięstwie nad Grecją 3:1 w Zabrzu, tylko remis w Mielcu z uznawaną za słabą Albanią. Potem na szczęście już bez wpadek (nie licząc 0:2 z Belgią na wyjeździe). Efekt: awans.

◼  Do mundialu w 1994. Rozbudzone nadzieje po udanym starcie: najpierw 1:0 z coraz silniejszą Turcją u siebie, potem wyjazdowe 2:2 z Holandią. Później było już gorzej… Efekt: brak awansu.

◼  Do mundialu w 2010. Męki na starcie, choć z efektami. Najpierw remis ekipy Beenhakkera u siebie ze Słowenią (1:1), potem wyjazdowe zwycięstwo w San Marino (2:0). W tym drugim meczu – debiut i pierwszy gol w kadrze Lewandowskiego. Efekt: brak awansu.

◼  Do mundialu w 2014. Zacięty, pamiętny wyjazdowy mecz remisowy z Czarnogórą (2:2) i domowe zwycięstwo z Mołdawią (2:0). Efekt: brak awansu.

◼  Do mundialu w 2018. Rozbudzone nadzieje po najlepszym starcie w mistrzostwach Europy. Ekipa Nawałki remisuje na wyjeździe z Kazachstanem 2:2 i po emocjonującym meczu u siebie wygrywa z Duńczykami 3:2. Hat-trick Lewandowskiego. Efekt: awans.

◼  Do mundialu w 2022. Najpierw pamiętny szaleńczy remis 3:3 z Węgrami na wyjeździe. Potem łatwa wygrana z Andorą u siebie (jedną z bramek zdobywa ten, co ostatnio – Świderski). Efekt: awans.


Przeciętne – zwycięstwo i porażka

◼  Do mundialu w 1938. Był tylko jeden rywal – Jugosławia. Jako że w pierwszym mecz wygraliśmy 4:0 po golach samych Ślązaków, w rewanżu musiałby zdarzyć się cud, by odpaść. Nie zdarzył się – kontrolowana porażka 0:1. Efekt: awans.

◼  Do mundialu w 1958. Pierwszy powojenny mecz eliminacyjny Polska gładko przegrywa 0:3 w Moskwie z nową potęgą, ZSRR akurat debiutuje w eliminacjach. To pierwszy w historii Biało-czerwonych mecz przy… świetle elektrycznym. W drugim spotkaniu wygrywa za to w Helsinkach z Finlandią 3:1 (hat-trick Jankowskiego z Górnika). Potem wygrywamy jeszcze słynny mecz z ruskimi na Stadionie Śląskim. Ostatecznie jednak się nie udaje. Efekt: brak awansu.

◼  Do mundialu w 1970. Pięć goli Lubańskiego na starcie eliminacji w wygranym 8:1 na stadionie Wisły meczu z Luksemburgiem. Potem pechowa porażka na wyjeździe z Holandią po bramce straconej w ostatniej minucie. Efekt: brak awansu.

◼  Do mundialu w 1974. Słaby start, wyraźna porażka na wyjeździe z Walią. Za to w drugim meczu – wystrzał. Jedyne zwycięstwo z Anglią w dziejach na Stadionie Śląskim i życiowa tragedia Lubańskiego. Efekt: awans, a potem trzecie miejsce na świecie.

◼  Do mundialu w 1990. Na starcie wygrana z Albanią, potem pechowa porażka w Szwecji po golu straconym w doliczonym czasie, pamiętna ze względu na fantastyczną bramkę z wolnego Tarasiewicza. Efekt: brak awansu.

◼  Do mundialu w 1998. Na starcie przyzwoity, ale przegrany mecz z Anglią na Wembley. Potem słabszy, ale wygrany z Mołdawią na Bukowej. Efekt: brak awansu.

◼  Do mundialu w 2006. Najpierw efektowna wyjazdowa wiktoria z Ulsterem 3:0. Potem porażka z Anglią na Śląskim. Efekt: awans.


Przeciętne – dwa remisy

◼  Do mundialu w 1966. Na starcie dwaj bardzo silni rywale u siebie. Najpierw 0:0 z Włochami (to pierwszy z nimi mecz w ogóle), potem 1:1 ze Szkocją. Efekt: brak awansu.

Słabe – remis i porażka

◼  Do mundialu w 1962. Jeden rywal – Jugosławia. Po porażce 1:2 na wyjeździe, remis 1:1 u siebie nic nie daje. Efekt: brak awansu

Beznadziejne – dwie porażki

◼  Nie zdarzyło się.

Skandaliczne – kiedy do piłki weszła polityka

◼  Do mundialu w 1934. Polska pierwszy mecz w eliminacjach rozegrała 15 marca 1933 roku z Czechosłowacją w Warszawie. Przegrała 1:2. To był jedyny rywal. Na rewanż już nie pojechała, bo nie zezwoliło na to Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Powodem był spór terytorialny z Czechosłowacją o Zaolzie. MSZ zakomunikowało, że mecz „nie służyłby dobrze stosunkom międzynarodowym” i zablokowało wydanie paszportów piłkarzom. Efekt: wycofanie się z rozgrywek w trakcie trwania eliminacji. Brak awansu. Rywale zdobyli wicemistrzostwo świata.

◼  Do mundialu w 1954. Losowanie zdecydowało, że rywalem mają być Węgry, najlepsza wówczas drużyna świata. Pięć powojennych meczów z nimi to pięć klęsk, bilans bramkowy 7:30. PZPN obawiał się kompromitacji i... wycofał drużynę. Nie do końca wiadomo, czy z powodu nacisków politycznych władz stalinowskich, ale bez nich nie decydowało się nic. Efekt: wycofanie się z rozgrywek przed rozpoczęciem eliminacji. Brak awansu. Rywale zdobyli wicemistrzostwo świata.

Paweł Czado