Przeszedł do historii
POSTAĆ KOLEJKI
IMAD RONDIĆ
Przed sezonem były pewne wątpliwości czy bośniacki napastnik będzie w stanie wejść w buty Jordiego Sancheza. Zawsze walczył, starał się, pomagał kolegom – tego nikt mu nie może odebrać. Problem w tym, że trochę za mało strzelał. Po 5 kolejkach Imad Rondić miał ledwie jedną bramkę, po 7 – dwie. W końcu się jednak „otworzył” i aktualnie tylko Leonardo Rocha ma w ekstraklasie więcej goli! 25-latek z Widzewa w spotkaniu z Motorem w Lublinie zdobył swoją 6. i 7. bramkę w tym sezonie, kompletując pierwszy dublet w łódzkiej koszulce. W 24 min uprzedził golkipera rywali i niczym czołg wpakował głową futbolówkę do siatki, zbierając rękawicami jeszcze po czerepie (chyba tego nawet nie odczuł). Z kolei przed przerwą Kacper Rosa wręczył Bośniakowi prezent, nabijając go piłką przed samą bramką, co dało widzewiakom trzeciego gola.
W sumie 25-latek urodzony w Sarajewie zdobył w ekstraklasie 12 bramek, wszystkie dla RTS-u. Znalazł się w szerokiej czołówce widzewskich strzelców w najwyższej polskiej lidze i został trzecim najskuteczniejszym obcokrajowcem. Więcej od niego w ekstraklasie strzelali tylko wspomniany Sanchez (14 trafień) oraz urodzony w Kijowie Andrzej Michalczuk (albo Andrij Mychalczuk, 25 bramek). Jakby tego było mało, Rondić strzelił dla Widzewa jubileuszowego gola, bo jego druga bramka była numerem 1500 dla klubu w ekstraklasie!
– Mój tata zawsze mówił, żeby iść i pressować do końca, bo z tego może być bramka i tak się stało w tym przypadku. Trochę brakło do hattricka, ale wierzę, że jeszcze tak się stanie w tym sezonie. To był dobry mecz, z dużą liczbą goli, mamy trzy punkty i to jest najważniejsze – powiedział łódzki man of the match.
(PTub)