Przerwana seria
Huragany w końcu poczuły smak zwycięstwa w finale Konferencji Wschodniej.
Sebastian Aho, czołowy napastnik Caroliny, jest przekonany, że rywalizacja z Floridą potrwa znacznie dłużej. Fot. SIPA/USA / Press Focus
NHL
Niektórzy próbowali tworzyć teorię spiskową i mówić o klątwie, jaka dopadła Carolina Hurricanes, gdyż na przestrzeni kilku sezonów przegrali 15 meczów w finałach konferencji. Florida Panthers, obrońcy Pucharu Stanleya, w tej serii pewnym krokiem zmierzali do wielkiego finału, wszak wygrali trzy potyczki z rzędu. A tymczasem na własnej tafli w Sunrise przegrali w dość niecodziennych okolicznościach z Huraganami 0:3 (0:0, 0:1, 0:2). Teraz w serii jest 3-1 i rywalizacja chwilowo (?) została przedłużona.
Frederik Andersen, bramkarz Caroliny, miał trudne chwile w dwóch pierwszych spotkaniach z Floridą. Na 36 strzałów przepuścił 9, nim został zastąpiony przez Piotra Koczetkowa. W trzeciej potyczce 36-letni Duńczyk pozostał w boksie, ale jego zmiennik również zjeżdżał z marsową miną (2:6). Andersen, obserwując z boku poczynania zespołu, mógł nabrać dystansu i przygotować się mentalnie do kolejnego występu. Tym razem miał powody do zadowolenia, obronił bowiem 20 strzałów i zachował drugie czyste konto w tym play offie oraz piąte w 84. spotkaniu. Po meczu Duńczyk nie krył zadowolenia, a Siergiej Bobrowski, jego vis-a-vis, wcale nie był gorszy, bo zaliczył 25 udanych interwencji. Pokonał go jedynie debiutant Logan Stankoven (31 minuta), który otrzymał podanie na niebieskiej linii od Aleksandra Nikiszina, odważnie wjechał w tercję i posłał krążek nad interweniującym „Bobem”.
Tym razem gospodarze grali nie tylko bez wcześniej kontuzjowanego napastnika Sama Reinharta, ale również bez jego kompana z ataku A.J. Greera oraz obrońcy Niko Mikkoli. Absencje istotne, ale nie miały one aż takiego wpływu na wynik. Goście byli nastawieni wybitnie ofensywnie. Doskonale to ilustruje takie zestawienie: gospodarze zablokowali aż 52 strzały, zaś Bobrowski obronił 25. Paul Maurice, trener Panter, po meczu był pod wrażeniem gry rywali. W 47 minucie Mark Jankowski zdobył gola, ale został on zakwestionowany przez gospodarzy. Po analizie wideo nie został uznany, bo nieco wcześniej Eric Robinson wjechał do strefy rywali i był spalony. Goście odnieśli jednak okazałe zwycięstwo, Sebastian Aho (58) i Jordan Staal (59) posyłali bowiem krążek do pustej bramki.
Jakie prognozy przed piątym spotkaniem w Raleigh? Coś nam się wydaje, że rywalizacja nie zostanie zakończona...
Półfinały Pucharu Stanleya
Konferencja Wschodnia: Florida -Carolina 0:3, stan rywalizacji 3-1.
(ws)