Przełom czy incydent?
Wicemistrz Polski w końcu wygrał w lidze. Teraz czeka go pojedynek z rozpędzonym Rakowem.
ŚLĄSK WROCŁAW
Zespół ze stolicy Dolnego Śląska ruszył z miejsca. Środowa wiktoria ze Stalą Mielec sprawiła, że trener Jacek Magiera, piłkarze oraz kibice mogli odetchnąć. To pierwszy komplet punktów drużyny z Oporowskiej w bieżących rozgrywkach. Zaksięgowała go jednak dopiero w 11. meczu.
Zabrakło chłodnej głowy
– Cieszymy się bardzo z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie – przyznał Jacek Magiera. – Długo na nie czekaliśmy. To była rekordowa seria niewygranych spotkań, patrząc na mnie jako zawodnika i jako trenera. Zagraliśmy dobre spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie. Była powtarzalność i celowość w działaniach z piłką. Efektywnie wykorzystywaliśmy przestrzenie i z tego strzeliliśmy pierwszą bramkę. Dobra współpraca Sebastiana Musiolika, Petra Schwarza i Piotra Samca-Talara dała nam dużo jakości. Byliśmy szczelni i ofiarni w defensywie. Uważam, że zasłużenie wygraliśmy. Zmiany, które musieliśmy przeprowadzić, czyli Cebuli i Baluty, były podyktowane urazami. U Marcina kolano, u Tudora przywodziciel. Czy będą gotowi do sobotniego meczu z Rakowem? Nie wiem, ale myślę, że Cebula nie, natomiast jest szansa u Baluty, patrząc na to, jak wyglądał w szatni po meczu i po rozmowie z doktorem – stwierdził trener.
– Niepotrzebnie skomplikowaliśmy sobie końcówkę meczu. Myślę, że świadomość pierwszego zwycięstwa była tak duża, że spowodowała, iż cofnęliśmy się i nie potrafiliśmy utrzymać piłki. Potrzeba nam było więcej spokoju, więcej chłodnej głowy w rozegraniu – przekazał trener Magiera. – Po stracie gola za bardzo się cofnęliśmy. Nie dasz rady, będąc w tym miejscu, w którym jesteśmy, dominować w takim etapie meczu. Czułem zadowolenie po końcowym gwizdku. Wiele przeżyłem w piłce, wiem, co robię, wiem, co mogę zaoferować drużynie i klubowi. Dwa lata temu nie siedziałbym z dziennikarzami, bo wcześniej zostałbym zwolniony.
Dużo radości
Asystę przy pierwszym golu Sebastiana Musiolika zaliczył Mateusz Żukowski. – Na pewno cieszy, że w końcu zdobyliśmy trzy punkty – powiedział 23-letni pomocnik. – Długo na to pracowaliśmy. Czy czuję, że jestem w formie? Czuję, że jest zwyżkowa, choć na pewno nie jest to moja optymalna dyspozycja, bo wymagam od siebie jeszcze więcej. Z meczu na mecz chcę podejmować coraz więcej pojedynków. W pierwszej połowie dobrze to wyglądało, w drugiej było mnie „mniej” na boisku. Z przebiegu meczu wyglądało to tak, że chcieliśmy po prostu dowieźć korzystny wynik. Na każdym meczu czujemy wsparcie kibiców. Chcielibyśmy, żeby z Rakowem było ich jak najwięcej. Gorąco zapraszam na sobotnie spotkanie. Zwycięstwo ze Stalą i wsparcie z trybun pomogły nam, jeśli chodzi o nastawienie mentalne. Liczę, że z Rakowem odniesiemy kolejne zwycięstwo.
Zapomnieć o Stali
Petr Schwarz zaliczył natomiast asystę przy drugim trafieniu Musiolika. – Liczę, że teraz zaczniemy serię wygranych – powiedział Czech. – Potrzebowaliśmy takiego wyniku na przełamanie. Sebastian Musiolik zagrał bardzo dobry mecz. Szkoda, że nie wpadła mu jeszcze jedna bramka, bo skompletowałby hat trick. Ja też mam kolejną
Bogdan Nather