Przemyślane kontrakty

Za Borją Galanem niezły debiut przy Bukowej. Fot. PressFocus

Przemyślane kontrakty

GKS Katowice wykonał mądre ruchy transferowe. Czy to wystarczy do utrzymania?

Już w poprzedni weekend mogliśmy w akcji oglądać niektórych zawodników GKS-u Katowice, którzy zostali sprowadzeni w trwającym oknie transferowym. W pierwszym składzie zagrali Lukas Klemenz oraz Borja Galan. Z ławki rezerwowych na murawę weszli Sebastian Milewski, Alan Czerwiński oraz Adam Zrelak. Do kadry meczowej nie załapali się natomiast Mateusz Kowalczyk i Jakub Antczak. Od meczu z Radomiakiem minęło kilka dni, a klub sprowadził kolejnych dwóch zawodników – Bartosza Nowaka oraz Rafała Strączka.

Pierwsze spotkanie zakończyło się porażką beniaminka z Katowic. Nie wiadomo, na jakim miejscu zakończą zmagania podopieczni Rafała Góraka. Jednak zanim dowiemy się, czy GieKSa będzie walczyć o utrzymanie, czy spokojnie skończy sezon w środku tabeli, warto docenić dość mądre ruchy na rynku transferowym (w końcu nie sztuką będzie docenienie ich po fakcie). Często forma zawodników sprowadzanych do polskich klubów wydaje się loterią. Do drużyn dołączają piłkarze anonimowi dla widzów ekstraklasy. Tymczasem w GKS-ie transfery mają ręce i nogi. Wszystkie ruchy wydają się przemyślane, a kontrakty podpisywane są z zawodnikami, którzy rzeczywiście się przydadzą.

Z zaplecza do elity

Galan już w swoim debiucie udowodnił swoją wartość. To piłkarz wyróżniający się na tle 1. ligi, gdy grał w Odrze Opole. GKS doskonale wiedział, kogo do siebie ściąga – zawodnika, który potencjalnie może stać się solidnym graczem na poziomie ekstraklasy. W spotkaniu z Radomiakiem starał się być aktywny. Według opinii wielu kibiców wywalczył rzut karny, którego ostatecznie sędzia Raczkowski nie podyktował. Skrzydłowy pokazał, że katowiczanie powinni mieć z niego pożytek, podobnie jak zespół Odry przez ostatnie półtora roku.

Klemenz natomiast na „dzień dobry” wygryzł ze składu Martena Kuuska. Co prawda mecz z Radomiakiem w jego wykonaniu nie był idealny, ale każdemu może zdarzyć się błąd. 28-latek ostatni sezon – podobnie jak Galan – spędził na zapleczu ekstraklasy. W Górniku Łęczna był członkiem nieprawdopodobnie szczelnej linii defensywy, która straciła najmniej goli w sezonie. W GieKSie ma być ostoją obrony, a kibice wierzą w to, że błąd w meczu z radomianami był jednym z niewielu wypadków przy pracy.

Błyskawiczne działanie

Ci, którzy w miniony weekend weszli na boisko z ławki, czyli Milewski, Czerwiński i Zrelak, to doskonale znani ligowcy. Bardzo dobrą formę zaprezentował pierwszy z nich, który zdecydowanie odmienił grę zespołu. Jednak każdy z nich, nie tylko Milewski, wnosi przede wszystkim spokój. Nie stanowią grupy graczy, o których nic nie wiemy. Są to piłkarze ograni na najwyższym poziomie rozgrywkowym, którzy swoim doświadczeniem są w stanie pomóc w utrzymaniu.

Do tej wyliczanki zawodników dodać należy Nowaka, który zdecydowanie jest największym wzmocnieniem GieKSy. Piłkarz nie był już potrzebny w Rakowie, w którym w poprzednim sezonie był czołową postacią, więc katowiczanie sprytnie to wykorzystali i podpisali z nim kontrakt. Podobnie zresztą postąpiono w sprawie Rafała Strączka. Bordeaux, w którym grał bramkarz, zostało zdegradowane, więc golkiper poszukiwał nowego miejsca do gry. Klub z Górnego Śląska długo się nie zastanawiał i błyskawicznie ściągnął konkurenta dla Dawida Kudły.

Jakie ustawienie?

Rafał Górak otrzymał więc całkiem niezłe narzędzia do pracy. Najtrudniejszym wyzwaniem dla szkoleniowca będzie znalezienie w składzie miejsca dla młodzieżowca. Z Radomiakiem w środku pola zagrał Bartosz Baranowicz, który nie spisał się najlepiej. Teraz szkoleniowiec ma do dyspozycji jeszcze Antczaka oraz Kowalczyka. Szczególnie ten ostatni stanowi pewną niewiadomą, bo przez ostatni rok praktycznie nie powąchał murawy, reprezentując Broendby. Mimo wszystko daje on szkoleniowcowi możliwości. Teraz to właśnie trener Górak będzie musiał mocno pogłówkować, żeby ustawić zespół w taki sposób, żeby grał młodzieżowiec, a przy okazji drużyna nie straciła na jakości.

Oczywiście jeszcze długo pozostanie niewiadomą to, czy GKS będzie w stanie się utrzymać. Trzeba jednak zauważyć, że klub transferami zrobił wiele, żeby cel ten udało się osiągnąć. Przed piłkarzami, tymi nowymi i tymi, którzy w klubie już byli, kolejne wyzwanie. W meczu ze Stalą Mielec można oczekiwać od GieKSy zdobycia trzech punktów.

Kacper Janoszka