Julia Nowicka (BKS Bostik) w rozegraniu pokazała cały swój kunszt, lecz radości po meczu nie było. Fot. Marta Badowska/PressFocus


Przeklęty tie-break

Bielszczanki po raz drugi po piątym secie przegrały z rzeszowiankami i nie zagrają w finale. O złoto zmierzą się Rysice i Grupa Azoty Chemik Police.

 

TAURON LIGA

BKS Bostik ZGO przed starciem w Rzeszowie znajdował się w bardzo trudnej sytuacji. Pierwsze spotkanie u siebie przegrał 2:3 i kolejna porażka oznaczała koniec marzeń o mistrzostwie Polski. Bielszczanki nie stały jednak na straconej pozycji, bo w pierwszym meczu to do nich należała inicjatywa, ale kilka prostych błędów i chwilowy brak koncentracji w kluczowych momentach zdecydowały o fatalnym końcu. W Rzeszowie zapowiadały jednak walkę. - Jedziemy po zwycięstwo. Naszym celem jest mistrzostwo Polski, wierzymy, że w Rzeszowie wygramy, wrócimy do Bielska-Białej i awansujemy do finału - deklarowały zawodniczki.


Mecz lepiej ułożył się jednak dla miejscowych. Po wyrównanym początku zyskały przewagę. Rozgrywająca Katarzyna Wenerska umiejętnie kierowała grą. Mając dokładnie dograną piłkę wykorzystywała na środku siatki Weronikę Centkę. Ta była bardzo skuteczna. Kończyła każdy atak. Na skrzydłach z kolei doskonale radziła sobie Gabriela Orvosova. Nie była może tak efektowna jak Amanda Coneo i Ann Kalandarze, ale piłka po jej atakach zwykle dotykała boiska po stronie BKS-u.


Rysice pewnie wygrały pierwszą partię i gdy wydawało się, że nic je nie powstrzyma w drodze do finału, przyjezdne rozkręciły się. Z akcji na akcję coraz lepiej grała Paulina Damaske. Świetną zmianę za Martynę Borowczak dała Regiane Bidias, która uspokoiła przyjęcie i dodała też siły w ofensywie. Dzięki swojemu doświadczeniu wychodziła obronną ręką nawet z najtrudniejszych sytuacji, obijając ręce blokujących.


Obie drużyny nie ustrzegły się jednak błędów. Przede wszystkim grały falami i czasami wpadały w „dołek”, co okazywało się bardzo kosztowne.


Po czterech setach był remis i tak jak w Bielsku-Białej zwycięzcę miał wyłonić tie-break. Jego początek w wykonaniu miejscowych był piorunujący. Zdobyły sześć kolejnych punktów. Ich dobrą passę przerwała dopiero Kertu Laak, blokując Coneo. Na tym emocje się jednak nie skończyły. Bielszczanki ruszyły do odrabiania strat i o mało im się to nie udało. Zbliżyły się na dwa punkty (10:8), ale rzeszowianki nie wypuściły szansy z rąk i utrzymały przewagę do końca.


- Dziewczyny powinny być z siebie dumne. Mimo że oba mecze zakończyły się tie-breakiem, to były to różne spotkania. W pierwszym w Bielsku-Białej kontrolowaliśmy jego przebieg praktycznie cały czas, a zespół z Rzeszowa gonił i udało mu się nas przełamać. Tym razem to Rysice kontrolowały starcie i my je musieliśmy gonić. Wyrwaliśmy dwa sety, być może na tie-breaka zabrakło sił. Trzeba przyznać, że ekipa z Podkarpacia zagrała lepsze zawody - podsumował Bartłomiej Piekarczyk, szkoleniowiec BKS-u.


Dla Rysic to będzie czwarty finał z rzędu. Trzy poprzednie przegrały. Zmierzą się w nim z Chemikiem, z którym dwa razy już przegrały, w sezonach 2020/21 i 2021/22. Policzanki półfinał z Grot Budowlanymi Łódź również zakończyły w dwóch meczach.

Rywalizacja w finale i o brązowy medal toczyć się będzie do trzech wygranych spotkań. Pierwsze mecze zaplanowano na 12 kwietnia.

(mic)

 

PÓŁFINAŁY (DO 2 ZWYCIĘSTW)

PGE Rysice Rzeszów – BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała 3:2 (25:22, 22:25, 25:17, 23:25, 15:12). Pierwszy mecz 3:2. Awans Rysic.

RZESZÓW: Wenerska (2), Coneo (18), Centka (160, Orvosova (27), Kalandadze (17), Jurczyk (4), Szczygłowska (libero) oraz Kowalska (1), Szlagowska, Makarowska-Kulej, Obiała. Trener Stephane ANTIGA.

BIELSKO-BIAŁA: Nowicka (4), Borowczak (2), Pacak (15), Laak (11), Damaske (22), Majkowska (1), Mazur (libero) oraz Bidias (14), Szczepańska-Pogoda (1), Abramajtys (5), Stachowicz. Trener Bartłomiej PIEKARCZYK.

Sędziowali: Maciej Kolendowski i Tomasz Flis (obaj Kraków). Widzów 4000.

Przebieg meczu

I: 10:9, 15:11, 20:18, 25:22.

II: 8:10, 12:15, 18:20, 22:25.

III: 10:4, 15:7, 20:12, 25:17.

IV: 10:8, 15:14, 18:20, 23:25.

V: 5:0, 10:6, 15:12.

Bohaterka – Gabriela ORVOSOVA.

 

Grot Budowlani Łódź – Grupa Azoty Chemik Police 1:3 (17:25, 25:20, 18:25, 20:25). Pierwszy mecz 0:3. Awans Chemika.

GROT BUDOWLANI: Wilińska (4), Blagojević (8), Lisiak (9), Bjelica (6), May (6), Różyńska (7), Łysiak (libero) oraz Mitrović (8), Sobiczewska (8) Łazowska (1), Pol. Trener Maciej BIERNAT.

POLICE: Kowalewska (1), Sahin (17), Korneluk (6), Inneh-Varga (6), Łukasik (4), Wasilewska (14), Grajber-Nowakowska (libero) oraz Fedusio (14), Honorio Marques (5), Jagła (libero), Pierzchała (2), Mędrzyk (2), Xia. Trener Marco FENOGLIO.

Sędziowali: Marcin Weiner (Mysłowice) i Marek Budzik (Rybnik). Widzów 1748.

Przebieg meczu

I: 2:10, 6:15, 14:20, 17:25.

II: 10:4, 15:9, 20:14, 25:20.

III: 5:10, 9:15, 11:20, 18:25.

IV: 10:9, 12:15, 15:20, 20;25.

Bohaterka – Iga WASILEWSKA.


Teraz Turcja

Ann Kalandadze po sezonie odchodzi z zespołu PGE Rysice. Siatkarka w rozmowie z portalem tauronliga.pl potwierdziła, że w nowym sezonie nie będzie grała w Rzeszowie. - Mistrzostwo byłoby fantastycznym zwieńczeniem sezonu i takie pożegnanie z klubem, o którym każdy z nas marzy - powiedziała Ann Kalandadze. Jej nowym klubem ma być turecki Galatasaray Stambuł.

26-letnia Gruzinka w naszym kraju występuje od 2020 roku. Broniła barw ŁKS Łódź i po roku przeniosła się do Rzeszowa.

(mic)