PRZEGRANI…


1. Dwukrotnie okradzeni

Widzew dwukrotnie w krótkim odstępie czasu mógł poczuć się poszkodowany przez decyzje sędziowskie. W Pucharze Polski stracił nieprawidłowo strzeloną bramkę w końcowej fazie meczu z Wisłą Kraków, która poniekąd zadecydowała o wyeliminowaniu łodzian z rozgrywek. W weekend natomiast uznano bramkę Śląskowi na 2:0, która również wywołała kontrowersje. Środowisko Widzewa zauważyło, a telewizja „Canal+” udowodniła, że gol padł po tym, jak Nahuel Leiva był na spalonym.


2. Jeden błąd

Legia Warszawa miała doskonałą okazję do tego, żeby zadośćuczynić fanom za ostatnie słabsze tygodnie. Grała przeciwko Pogoni, której zawodnicy mieli „w nogach” 120 minut meczu w Pucharze Polski z Lechem. Warszawianie powinni wygrać, a o remisie zadecydował błąd. Marco Burch nieodpowiedzialnie stracił piłkę, dzięki czemu reprezentant „portowców” Kamil Grosicki wyszedł z kontrą, która zakończyła się golem na wagę punktu.


3. Cel niezrealizowany

Mecz z Zagłębiem Lubin był dla Korony Kielce niezwykle ważny. Wszystko przez to, że punkty straciła Puszcza, a Ruch zwyciężył. Kielczanie musieli wygrać, żeby oddalić się od strefy spadkowej, ale tego celu nie udało się zrealizować. Nawet gdy czerwoną kartkę w końcówce meczu zobaczył Bartosz Kopacz, Korona nie potrafiła zdobyć gola. Gdy Jewgienij Szykawka w doliczonym czasie wpisał się na listę strzelców, jego bramka została anulowana, przez co drużyna Kamila Kuzery musiała pogodzić się z porażką. KJ