Przegrali lepsi
Pomimo tego, że Stal Stalowa Wola była skazywana na porażkę, zaprezentowała się bardzo dobrze na tle drużyny z Łęcznej.
Należy zaznaczyć, że to podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego bardziej zasłużyli na zwycięstwo. Przez 90 minut łęcznianie nie byli w stanie sposób zagrozić Mikołajowi Smyłkowi. Wystarczył moment nieuwagi w doliczonym czasie, Górnik wyszedł na prowadzenie i zagwarantował sobie trzy punkty. Dobrze w polu karnym po interwencji golkipera znalazł się rezerwowy Damian Warchoł, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce.
- Przed meczem wiedzieliśmy, że spotkanie będzie odbywało się w bardzo trudnych warunkach, że przeciwnik będzie zmotywowany, żeby wygrać. To się potwierdziło – powiedział trener Pavol Stano, potwierdzając, że beniaminek ze Stalowej Woli rozegrał niezłe zawody. – Trzeba zauważyć jakość przeciwnika, który postawił bardzo wysoko poprzeczkę. Kilka razy ratował nas bramkarz, mieliśmy też szczęście, gdy rywale trafili w słupek – zaznaczył szkoleniowiec łęcznian.
- W szatni powiedziałem, że bardzo dobrze oglądało się ten mecz. Pogratulowałem zespołowi i powiedziałem, że jeśli będziemy tak funkcjonować, to boisko odda nam punkty. Żałować możemy pierwszej połowy, w której potrafiliśmy zdominować przeciwnika, ale nie zdołaliśmy strzelić bramki – skomentował starcie szkoleniowiec Stali, Ireneusz Pietrzykowski.
(kaj)