Przebudzenie snajpera

 

Obaj trenerzy nie mogli wystawić optymalnych składów, ale ci zawodnicy, którzy wybiegli na boisko, postarali się o emocje. Miłych wspomnień po tym meczu nie będzie miał Alan Madaliński. W 28 min nieprzepisowo powstrzymał w polu karym Krzysztofa Kiklaisza i sam poszkodowany z „wapna” wymierzył sprawiedliwość. Dla najlepszego strzelca „Goczłów” był to 6. gol w rozgrywkach, ale dopiero 1. w tym roku. Potwierdzeniem nie najlepszego dnia 18-letniego golkipera z Polkowic była sytuacja z końcówki I połowy, kiedy przeciął długie podanie Łukasza Piszczka, lecz uczynił to ręką i poza polem karnym. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna. Gra w liczebnej przewadze wykorzystana została krótko po zmianie stron, a po przerzucie Remigiusza Flasza piłkę w „długim” rogu zmieścił Kiklaisz. Wyżej notowanych gości stać było tylko na jednego gola, kiedy w doliczonym czasie gry z błędu Klaudiusza Mazura skorzystał Michał Litwa.

(mha)


LKS Goczałkowice - Górnik Polkowice 2:1 (1:0)

1:0 - Kiklaisz, 28 min (karny), 2:0 - Kiklaisz, 50 min, 2:1 - Litwa, 90+1 min

LKS: Mazur - Piszczek, Rabczak, Domagała - Flasz (75. Grygier), Gajda (75. Lipniak), Wuwer, Komandera - Nagrodzki (66. Nadolski), Kiklaisz, Borek (66. Bieroński). Trener Łukasz PISZCZEK.

GÓRNIK: Madaliński - Fryzowicz, Ratajczak, Magdziak (50. Macała) - Poczwardowski (45. Wernicki), Ryś (72. Wacławczyk), Drewniak, Biłokin, Baranowski, Bancewicz (50. Bajerski) - Szuszkiewicz (72. Litwa). Trener Enkeleid DOBI.

Sędziował Mateusz Mastaj (Dębica). Widzów 100.

Żółte kartki: Flasz, Bieroński, Baron (II trener), Kiklaisz - Baranowski, Wacławczyk, Bancewicz, Szuszkiewicz, Dobi (trener), czerwona Madaliński (45, ręka poza polem karnym).