Sport

Przełamanie Lecha

„Kolejorz” wygrał mecz po dwóch porażkach z rzędu.

Mikael Ishak dostał świetne podanie i strzelił 16 bramkę w sezonie. Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

Niels Frederiksen zaskoczył wyborem wyjściowego składu: obok Bartosza Salamona zobaczyliśmy 18-letniego Wojciecha Mońkę, a na skrzydle rok starszego Kornela Lismana. Decyzje spowodowane były drobnymi urazami ich kolegów z zespołu. Lech od początku próbował przejąć inicjatywę, chcąc zmazać plamę po dwóch wcześniejszych porażkach z rzędu z Jagiellonią i ze Śląskiem. Nie mógł jednak przebić się przez defensywne zasieki gości.

Sytuacja zmieniła się dopiero w 30 minucie. Ali Gholizadeh podał do Patrika Walemarka, który odegrał mu piłkę zewnętrzną częścią buta, a Irańczyk lekkim, ale precyzyjnym strzałem po ziemi, umieścił ją w siatce. „Scyzoryki” próbowały odpowiedzieć, miały kilka ciekawych akcji, ale żadna z nich nie zakończyła się golem. Pod koniec pierwszej części doszło do groźnego starcia w polu karnym Lecha. Bartosz Mrozek, wybijając piłkę, staranował Marcela Pięczka. Piłkarze gości domagali się rzutu karnego, ale sędzia podyktował faul na bramkarzu, a VAR nie zmienił decyzji. Wahadłowy Korony opuścił plac gry, trzymając się za żebra.

W drugiej połowie Lech szukał drugiego gola. Dwie okazje miał Walemark, ale najpierw sprzed pola karnego uderzył obok bramki, a kilkanaście sekund później zameldował się w „szesnastce”, ale jego strzał trafił w słupek. Później do głosu doszli goście, którzy częściej strzelali – na szczęście dla gospodarzy mocno niecelnie. W 82 minucie rezerwowy Miłosz Strzeboński oddał groźny, celny strzał, ale na posterunku był Bartosz Mrozek. Minutę później było już 2:0! Akcja Szwedów – Walemark podał do Mikaela Ishaka na wolne pole, ten dobrze przyjął piłkę i wykończył sytuację - i było po meczu.

Wszystko co dobre w tym spotkaniu, zaczynało się od Walemarka. 23-latek ma patent na Koronę, ponieważ w pierwszym meczu strzelił jej hat trick, a teraz zaliczył 2 asysty. „Kolejorz” wysyła sygnał, że ciągle liczy się w walce o wymarzony tytuł, a drużyna Jacka Zielińskiego zaliczyła drugą porażkę z rzędu i po raz pierwszy w tym roku nie strzeliła gola.

Miłosz Cebo

CO NAM SIĘ PODOBAŁO

Patrik Walemark po raz kolejny udowodnił, że wydane na niego pieniądze to dobra inwestycja Lecha.


OCENA MECZU

◼  Lech Poznań – Korona Kielce 2:0 (1:0)

1:0 – Gholizadeh, 30 min (asysta Walemark), 2:0 – Ishak, 83 min (asysta Walemark).

LECH: Mrozek 6 – Carstensen 5, Salamon 6, Mońka 6, Gurgul 5 – Jagiełło 5 (79. Fiabema niesklas.), Kozubal 5, Gholizadeh 6 (79. Hotić niesklas.) – Walemark 8 (85. Pereira niesklas.), Ishak 6, Lisman 4 (71. Hakans 5). Trener Niels FREDERIKSEN. Rezerwowi: Bednarek, Douglas, Pingot, Gonzalez.

KORONA: Mamla 5 – Trojak 3, Smolarczyk 2, Resta 3 – Zwoźny 4 (62. Długosz 4), Remacle 5, Nono 5 (79. Strzeboński niesklas.), Pięczek 4 (39. Konstantyn 5) – Nuno 3 (62. Błanik 5), Dalmau 3 (79. Szikawka niesklas.), Fornalczyk 4. Trener Jacek ZIELIŃSKI. Rezerwowi: Dziekoński, Godinho, Nagamatsu, Sotiriou.

Sędziował Karol Arys (Szczecin) – 5. Asystenci: Marek Arys i Marcin Janawa (obaj Szczecin). Czas gry 95 min (47+48). Widzów 37 457. Żółte kartki: Gholizadeh (55. faul) – Resta (45+2. faul), Trojak (63. faul), Fornalczyk (64. faul), Strzeboński (81. faul).

Piłkarz meczu – Patrik WALEMARK


MÓWIĄ LICZBY
LECH KORONA
62 posiadanie piłki 38
4 strzały celne 5
10 strzały niecelne 13
5 rzuty rożne 6
1 spalone 1
12 faule 13
1 żółte kartki 4