Przełamanie beniaminka
Tym razem bielszczanie nie roztrwonili przewagi i z dalekiego wyjazdu wracali z tarczą. Sędzia nie uznał gospodarzom trzech bramek, a dwóch wyrzucił z boiska... Goście z Bielska-Białej na prowadzenie wyszli już w 3 min. Rekord od pierwszego gwizdka ruszył do ofensywy i po stałym fragmencie gry piłkę do siatki skierował Jan Ciućka. W I połowie oba zespoły stworzyły po kilka sytuacji, ale prawdziwe emocje miały miejsce dopiero po przerwie. Najpierw rzut karny po faulu Kacpra Szczudlińskiego na Danielu Kamińskim skutecznie egzekwował Daniel Świderski. Obrońca miejscowych zrehabilitował się golem i Olimpia poczuła swoją szansę. Chwilę później piłka znów znalazła się bramce gości, ale sędzia uznał, że niezgodnie z przepisami. W odpowiedzi do siatki trafił Mateusz Klichowicz i Rekord znów miał dwubramkową przewagę. Taki obrót wydarzeń nie podciął skrzydeł piłkarzom Karola Przybyły i do końca meczu piłka jeszcze... trzykrotnie wpadała do bramki Wiktora Kaczorowskiego. Na 8 minut przed końcem sędzia dopatrzył się jednak spalonego Mateusza Kuzimskiego, w 85 min strzał Wojciecha Fadeckiego z linii bramkowej wybili obrońcy, a w 89 min Kuzimski dopiął swego, trafiając na 2:3. Chwilę jego śladem poszedł Ołeksandr Jacenko i przez moment elbląscy kibice cieszyli się z remisu, lecz chorągiewka asystenta ponownie poszła w górę. Olimpia kończyła w dziewiątkę po dwóch czerwonych kartach w doliczonym czasie gry, a w ostatnie akcji straciła 4. gola. Drugie w tym sezonie zwycięstwo beniaminka przypieczętował Ciućka. Rekordziści czekali na nie od 3 sierpnia.(gru)