Jose Naranjo jest jednym z trzech piłkarzy Jagiellonii, którzy strzelili gola w meczach sparingowych. Fot. Michał Kość/PressFocus


Progres jest widoczny

W czwartek Jagiellonia Białystok kończy zgrupowanie w Turcji, a dzisiaj rozegra ostatni sparing. Jej przeciwnikiem będzie Zoria Ługańsk.

 

Od 20 stycznia piłkarze Jagiellonii przebywają na zgrupowaniu w Beleku. Jeszcze przed wylotem do Turcji podopieczni trenera Adriana Siemieńca bezbramkowo zremisowali z I-ligowym Motorem Lublin, natomiast podczas obozu rozegrali dwa sparingi. Najpierw ulegli 1:2 kosowskiemu KF Ballkani, a następnie zremisowali 2:2 z Ordabasami Szymkent z Kazachstanu. Dla wicelidera ekstraklasy bramki zdbyli Afimico Pululu (45, z karnego) i Jose Naranjo (59). Rywale wyrównującego gola strzelili w 89 minucie.

 

Jest szkielet

Szkoleniowiec „Żubrów” Adrian Siemieniec był zadowolony po ostatnim występie swoich podopiecznych. - Wyrównującego gola straciliśmy w końcówce, ale trzeba szerzej patrzeć na to spotkanie - powiedział 32-letni szkoleniowiec. - Cieszy, że stwarzamy dużo sytuacji bramkowych i widać progres w naszej grze w porównaniu do ostatniego sparingu. Poprzedni mecz też nie był zły, przeanalizowaliśmy go dokładnie. Ballkani to naprawdę dobra drużyna. Mecz z Kazachami przez większość czasu kontrolowaliśmy, o innych sytuacjach porozmawialiśmy we własnym gronie. Zdobyliśmy dwie bramki, a mogliśmy zdecydowanie więcej. Brakowało nam „zabicia” tego meczu. Jeżeli tego się nie robi, to zawsze jest prawdopodobieństwo, że można stracić wygraną. Powinniśmy być skoncentrowani, będziemy sobie o tym przypominać. Chcemy robić postępy, a pełna weryfikacja przyjdzie w rozgrywkach ligowych. Jest szkielet drużyny i pomysł na jedenastkę, ale rywalizacja jeszcze się nie zamknęła. Przed nami ostatni sparing z ukraińską Zorią Ługańsk i przetestujemy w nim różne warianty. Przy absencji Auriego z Ordabasami w środku pola zagrał Michal Saczek. Zawodnicy zrealizowali jednostkę meczową. W ostatnim tygodniu dopracowywaliśmy elementy taktyczne i motoryczne. Im bliżej ligi, tych drugich na pewno będzie mniej. Z czasem zmieni się objętość zajęć, ale intensywność treningowa się utrzyma, bo równie intensywnie chcemy grać w lidze.

 

Świeżość dopiero przyjdzie

W pierwszej połowie meczu z Kazachami bramki „Jagi” strzegł Zlatan Alomerović, który po przerwie ustąpił miejsca Sławomirowi Abramowiczowi. - W I połowie przez większość czasu prowadziliśmy grę oraz mieliśmy mecz pod kontrolą - stwierdził Serb. - Czasami jest jednak tak, że czujesz się zbyt bezpiecznie i wówczas przydarzają się błędy. Boisko było dosyć suche, co utrudniało płynne granie, ponieważ piłka skakała. Musimy być jednak przygotowani na takie rzeczy. W lidze również przez większość czasu będziemy przy piłce i musimy unikać takich strat. Przeciwnik pozwolił nam na nieco więcej niż Ballkani, które grało wyżej i agresywniejszym pressingiem. Uważam, że przez większość czasu wyglądaliśmy dobrze. Czy czuję zmęczenie? Oczywiście. Codziennie trenowaliśmy po dwa razy. To dla mnie już chyba 32. obóz w życiu, więc nie jest to dla mnie nic dziwnego. Myślę, że świeżość przyjdzie po powrocie do Białegostoku.

 

Kapitan na dłużej

Przed kilkoma dniami kontrakt z Jagiellonią przedłużył 32-letni Taras Romanczuk, który od 12 lutego 2018 roku ma polskie obywatelstwo. Nowa umowa kapitana zespołu z Białegostoku będzie obowiązywała do końca sezonu 2025/26. Urodzony na Ukrainie Romanczuk do Jagiellonii trafił w sezonie 2014/2015 z Legionovii. Jest klubowym rekordzistą pod względem liczby rozegranych meczów na poziomie ekstraklasy. Od tamtej pory doświadczony pomocnik rozegrał 322 oficjalne spotkania w barwach klubu z Białegostoku, z czego 291 w ekstraklasie. Strzelił w nich 27, a we wszystkich rozgrywkach 32 bramki.

 

Bogdan Nather