Czy Erling Haaland (z przodu) wróci do seryjnego zdobywania bramek i „ukłuje” Aston Villę? Fot. Mark Cosgrove/News Images/SIPA USA/PressFocus


Problemy obrońcy tytułu

Matty Cash jest kontuzjowany, ale jego Aston Villa spróbuje po raz drugi pokonać faworyzowany Manchester City.

 

ANGLIA

Piłkarze Pepa Guardioli są aktualnie na 3. miejscu w Premier League. Tracą 3 punkty do liderującego Liverpoolu i nie mogą pozwolić sobie na zwiększenie tego dystansu. W dzisiejszym spotkaniu z Aston Villą będą musieli zagrać znacznie lepiej niż w ostatnim starciu z Arsenalem. Na Etihad Stadium padł bezbramkowy remis. City po raz pierwszy od października 2021 roku nie zdobyli bramki u siebie. Ba, oddali tylko... jeden strzał celny. Krytyka dotknęła m.in. Erlinga Haalanda, który w tym roku – wracając po kontuzji – wyraźnie obniżył loty. W ostatnich 6 spotkaniach ligowych strzelił tylko 2 gole, co jest słabym wynikiem, biorąc pod uwagę to, do czego wszystkich przyzwyczaił.

 

Prawdziwe sedno

Aston Villa jest postrzegana jako zespół, który będzie walczył (z Tottenhamem) o 4. miejsce, dające udział w Lidze Mistrzów. W teorii jednak może pokusić się o coś więcej, bo do City traci tylko 5 punktów, a do liderującego Liverpoolu – 8. – Przez kontuzje trochę zsunęliśmy się w tabeli, ale wciąż jesteśmy na lokatach dających Champions League i gramy w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Po raz ostatni nasz klub grał w Lidze Mistrzów 45 lat temu, więc ponowne zakwalifikowanie się byłoby niczym wygranie mistrzostwa. To łatwe dostać się do LM, jeśli jest się gigantem. Ale prawdziwym sednem jest dla mnie awans z zespołem, po którym nikt się tego nie spodziewa – powiedział Emiliano Martinez, bramkarz Aston Villi i mistrz świata z Argentyną. W grudniu „The Villans” pokonali u siebie City 1:0, ale o powtórkę będzie trudno. Tamto spotkanie było pierwszym zwycięskim po... serii 15 gier bez triumfu. W lidze Aston Villa ostatnio wygrała w „błękitnej” części Manchesteru w 2007 roku.

 

Watkins goni Haalanda

Na korzyść gości może zadziałać sytuacja kadrowa u „Obywateli”. Media donoszą o kilku znakach zapytania. Z Arsenalem nie wystąpili m.in. Ederson, John Stones czy Kyle Walker, a nie wiadomo, jak mają się sprawy z Nathanem Akem. Dodając do tego pewną chwiejność i frustrację Haalanda szanse Aston Villi rosną. W jej szeregach z kolei niezłą formę ma napastnik Ollie Watkins, strzelec 16 bramek, z czego 5 w ostatnich 6 kolejkach. Ma tyle samo trafień, co Mohamed Salah z Liverpoolu, a dwa mniej niż wspomniany Norweg. Byłoby to niesamowitą historią, gdyby Watkinsowi udało się doścignąć Haalanda po meczu na stadionie City…

 

Biją beniaminków

W tabeli pomiędzy Liverpoolem a City jest jeszcze Arsenal. „Kanonierzy” podejmą dziś Luton i staną przed szansą pobicia rekordu Premier League w liczbie goli strzelonych beniaminkom w jednym sezonie. Arsenal już pokonał Sheffield United 6:0 i 5:0, a Burnley 3:1 i 5:0. W pierwszym meczu z Luton wygrał po emocjonującej walce 4:3, a teraz musi mu strzelić dwa gole, aby pobić rekord. Aktualny należy do... Arsenalu, który pod wodzą Arsene'a Wengera w edycji 2012/13 zdobył 24 bramki z Southampton, Reading i West Hamem.

 

Piotr Tubacki

 

PREMIER LEAGUE

Środa: Arsenal – Luton, Brentford – Brighton (oba 20.30), Man. City – Aston Villa (21.15);

Czwartek: Liverpool – Sheffield (20.30), Chelsea – Man. Utd (21.15)