W oczekiwaniu na zimowe wzmocnienia kadra Piasta udała się na przedsezonowe zgrupowanie w hiszpańskim L'Albir. Gliwiczanie przez 14 dni będą szlifować formę, wierząc, że uda im się powtórzyć zeszłoroczne wiosenne wyniki. Z tą drobną różnicą, iż w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, w tegorocznych rozgrywkach udało im się już zgromadzić o 7 punktów więcej. Niewątpliwie z tego powodu sympatycy Piasta mogą z nadzieją spoglądać na nadchodzącą rundę. Piast jest przy tym jedną z trzech ekstraklasowych drużyn, obok Śląska Wrocław oraz Stali Mielec, który wybrał na miejsce swoich zimowych przygotowań słoneczną Hiszpanię. I w przeciwieństwie do reszty ligowej stawki nie musi martwić się nieustającymi tureckimi deszczami. Inną kwestia pozostaje jednak dalszy brak wzmocnień w linii ataku. Co prawda trener Vuković przekonywał w wywiadach, że największym wzmocnieniem dla drużyny jest powrót do zdrowia Kamila Wilczka, jednak zważywszy na poprzednią rundę, trudno pokładać nadzieję w 36-letnim napastniku. Zwłaszcza jeżeli przez „drobną” kontuzję doświadczony strzelec stracił już 16 ligowych spotkań. Co przy tym istotne, zawodnikowi rodem z Wodzisławia Śląskiego pod koniec czerwca tego roku kończy się kontrakt i na ten moment nie daje argumentów, aby ta umowa miała być z korzyścią dla Piasta przedłużona. Z tego względu nadal priorytetem powinno być sprowadzenie pasującego do stylu gry Piasta napastnika. Do pozytywnych informacji z minionego tygodnia zaliczyć należy przedłużenie kontraktów z dwoma młodymi i kluczowymi piłkarzami drużyny. Mowa tutaj o Arielu Mosórze oraz Arkadiuszu Pyrce. Piast wykorzystując klauzule zawarte w kontraktach młodzieżowych reprezentantów Polski, zabezpieczył swój interes i tworzy grunt pod sprzedaż obu zawodników. Zawodników, których wartość rynkowa wciąż rośnie i którzy niewątpliwie już w niedalekiej przyszłości znajdą zatrudnienie w zdecydowanie lepszych ligach niż polska Ekstraklasa.

Przemysław Świder