Manuel Neuer po 1,5 roku przerwy wróci do bramki reprezentacji Niemiec. Fot. Fotoarena/SIPA USA/PressFocus

GRUPA A

Prezydent chciałby mistrzostwa

Jestem przekonany, że reprezentacja ma odpowiednie warunki do osiągnięcia sukcesu – powiedział prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.


NIEMCY

Nasi zachodni sąsiedzi zapowiedzieli, że podczas Euro 2024 nie będą zajmować się tematami politycznymi. Było to oczywiście nawiązanie do ostatniego mundialu w Katarze, gdzie – jak mówili sami członkowie reprezentacji i były selekcjoner Hansi Flick – zbyt dużą uwagę poświęcono na tematy okołosportowe, kolorowe opaski kapitańskie i gesty zakrywania ust, nawiązujące do braku wolności słowa. Jednakże sport od polityki nigdy nie ucieknie w stu procentach, dlatego na treningu gospodarzy turnieju zjawił się prezydent Republiki Federalnej Niemiec, Frank-Walter Steinmeier.


Spotkanie po finale

Za Odrą osoba prezydenta nie ma aż tak wielkiego znaczenia, ale 68-latek i tak został rzecz jasna przyjęty z honorami odpowiadającymi jego stanowisku. Przywitali go najwyżsi oficjele reprezentacji, potem odbył rozmowę z radą drużyny skupioną wokół kapitana Ilkaya Guendogana i Manuela Neuera, a później spotkał się z resztą zespołu. – Wielkie turnieje sprawiają, że serca biją szybciej, moje również, szczególnie jeśli mistrzostwa odbywają się w moim kraju – powiedział Steinmeier. – Mam wrażenie, że ambicja i motywacja są ogromne, nawet po tak długim sezonie. Pod tym względem nie tylko zawodnicy, ale ja również jestem przekonany, że są tu odpowiednie warunki do osiągnięcia sukcesu – powiedział prezydent, dodając, że umówił się już z piłkarzami na kolejne spotkanie, które odbędzie się 14 lipca w Berlinie. Właśnie wtedy zostanie rozegrany finał Euro.


Zero przypadku

Nie trzeba więc chyba wyjaśniać, jakie nastroje panują aktualnie w kraju gospodarza. Może i Niemcom nie szło najlepiej w ostatnich latach, ale domowe Euro powoduje istne szaleństwo. Głód zwycięstwa jest ogromny, choć zespół stać zarówno na rzeczy wielkie, jak i... fatalne. W którą stronę się to potoczy, nie wiadomo. 

Również selekcjoner Julian Nagelsmann stara się wszczepić w swoich piłkarzy ambicję wygranej. Jak podał „Bild”, w poniedziałkowej przemowie otwierającej zgrupowanie jasno zaznaczył, że „chcemy być mistrzami Europy”. Młody trener nie chciał zostawiać niczego przypadkowi. Odbył indywidualne rozmowy ze wszystkimi piłkarzami, każdemu przedstawił jego rolę i miejsce w hierarchii. Wszyscy mówili jednym głosem, nikt nie narzekał. We wtorek był z kolei grill, na który zaproszono także rodziny piłkarzy i cały sztab szkoleniowy. Do meczu otwarcia zostały równe dwa tygodnie, ale Nagelsmann chce, być duch zespołu urósł jak najszybciej.


Neuer nie do wygryzienia

Niemiecki selekcjoner wciąż nie ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Komplet będzie dopiero we wtorek, bo przecież w jutrzejszym finale Ligi Mistrzów zagra 4 reprezentantów – Antonio Ruediger i Toni Kroos w Realu Madryt, Nico Schlotterbeck i Niclas Fuellkrug w Borussii Dortmund. Dodatkowo problemem są kontuzje. Na pierwszy plan wysuwa się w tej kwestii Manuel Neuer, który nabawił się infekcji żołądkowo-jelitowej. Wrócił już jednak do treningów, znacznie szybciej niż przypuszczano. To oznacza, że najprawdopodobniej stanie między słupkami w poniedziałkowym meczu towarzyskim z Ukrainą, co będzie jego 118. występem w kadrze, ale pierwszym od mundialu w Katarze, w grudniu 2022. Neuer długo leczył później kontuzję, a w marcu tego roku nie dostał powołania. Nagelsmann zapowiedział już jednak, że jeśli ze zdrowiem 38-latka będzie wszystko w porządku, będzie pierwszym wyborem reprezentacji na Euro. Marc-Andre ter Stegen znów będzie musiał obejść się smakiem...

Piotr Tubacki