Prezes na trudne czasy
Krzysztof Sałajczyk wygrał konkurs i po weekendzie przejmie stery w bielskim klubie. Czeka go szereg wyzwań.
PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA
Wyboru dokonała w piątek rada nadzorcza drugoligowca, w której skład wchodzi wiceprezydent Bielska-Białej Piotr Kucia i mniejszościowy akcjonariusz Edward Łukosz. – Po raz pierwszy doszło do otwartego konkursu na stanowisko prezesa zarządu spółki. Po wstępnej selekcji pięciu kandydatów spełniało nasze oczekiwania i stawiane przed nimi wymagania. Wszyscy z finałowej piątki byli dobrze przygotowani, każdy miał mocniejsze i słabsze strony w CV, ale wspólnie z panem wiceprezydentem – myślę, że mogę powiedzieć jednogłośnie – podjęliśmy decyzję – mówi o kulisach obrad Łukosz. – Krzysztof Sałajczyk to kandydat, który profilem jest najbardziej zbliżony do aktualnych potrzeb i tego, co mamy do zrobienia. Podbeskidzie wciąż jest w trudnej sytuacji, ale wierzę, że te najtrudniejsze chwile ma już za sobą – dodaje mniejszościowy akcjonariusz, który ma na myśli spadek do II ligi i problemy z płynnością finansową.
Sałajczyk pochodzi z Raciborza, przez kilka miesięcy 2020 roku był prezesem tamtejszej Unii, a w sezonie 2023/24 pracował w pierwszoligowej Warcie Poznań, gdzie zajmował stanowisko pełnomocnika zarządu ds. rozwoju biznesu. Wiosną 37-latek zakwalifikował się do finałowego grona kandydatów na stanowisko prezesa Górnika Zabrze (konkurs nie został nierozstrzygnięty), miał także propozycję pracy w strukturach Cracovii, bo doskonale zna się z prezesem klubu Mateuszem Dróżdżem.
Nowy prezes to absolwent Johan Cruyff Institute w Barcelonie na kierunku Master in Football Business. Dwa lata temu odbył półroczny staż w dziale organizacyjnym Bayernu Monachium. – Czuję się zaszczycony, że dołączyłem do rodziny Podbeskidzia. Zdaję sobie sprawę, że przede mną duże wyzwanie, ale jestem na nie gotowy. Chcę dać z siebie wszystko dla tego klubu i naszych kibiców – powiedział tuż po powołaniu Krzysztof Sałajczyk.
37-latek pracę formalnie rozpocznie w poniedziałek. Jego nominacja i zarazem przegrana w konkursie obecnego prokurenta Michała Miąca najpewniej oznacza, że ten ostatni odejdzie z klubu i poszuka nowych wyzwań. Ostatnio podobną drogą podążył pracownik pionu sportowego Kamil Binda, który wygrał konkurs ogłoszony przez Wisłę Kraków i został kierownikiem drużyny, zastępując Jarosława Krzoskę. Z końcem roku z bielskim klubem pożegna się również rzecznik prasowy Piotr Kubica, który odejdzie do ekstraklasowego Motoru Lublin, a także pracowniczka działu sprzedaży. Gdy do tej grupy dodamy Piotra Ossowskiego z działu mediów, którego jeszcze w październiku zwolnił były prezes Krzysztof Przeradzki, to okaże się, że przed Sałajczykiem spore wyzwanie nie tylko finansowe (klub ma około 4 miliony złotych długu), ale także pilne poszukiwania nowych współpracowników. Gabinety są praktycznie puste...
(gru)