Prezenty dla lidera

 

Goczałkowiczanie musieli sobie radzić bez pauzującego za kartki Krzysztofa Kiklaisza, co znacznie osłabiło ich „siłę ognia”. Skorzystali z tego wrocławianie, którzy przez większość spotkania prowadzili grę, zmuszając miejscowych do błędów i dwa z nich zamienili na bramki. O ile druga padła po odbiorze piłki na własnej połowie, szybkim wejściu w strefę obronną, prostopadłym podaniu i zwycięskim pojedynku z bramkarzem, o tyle pierwsza po beztroskiej zabawie w polu karnym, zbyt lekkim zagraniu Dominika Zięby do Łukasza Piszczka, które sprytnie przeciął Mateusz Żukowski i strzałem z boku pola bramkowego pokonał Klaudiusza Mazura. Miejscowym trudno było się otrząsnąć po takich ciosach, a zdeterminowany lider tylko raz pozwolił się zaskoczyć. Można nawet powiedzieć, że jego obrońcy zostali ośmieszeni, bo wypuszczony przez Kamila Komanderę Michał Nadolski przebiegł z piłką pół boiska, ograł trzech rywali - z czego dwóch jednym zwodem - a swój rajd zakończył uderzeniem w „długi” róg. Na więcej wrocławska młodzież „Goczałom” jednak nie pozwoliła.


LKS Goczałkowice - Śląsk II Wrocław 1:2 (0:2)

0:1 - Żukowski, 19 min, 0:2 - Lutostański, 39 min, 1:2 - Nagrodzki, 68 min

LKS: Mazur - Piszczek, Zięba, Domagała - Flasz (72. Lipniak), Danch (60. Gajda), Wuwer, Borek, Nagrodzki, Komandera (84. Magiera) - Nadolski (60. Bieroński). Trener Łukasz PISZCZEK.

ŚLĄSK II: Górski - Lizakowski, Muszyński, Stawny - Tudruj (89. Pawelec), Szarabura (79. Pena), M. Kurowski (89. Wojtczak), Michalski, Wołczek - Żukowski (79. Lisowski), Lutostański (45+2. Zaborski). Trener Michał HETEL.

Sędziował Paweł Dul (Opole). Widzów 150.

Żółte kartki: Nadolski, Zięba - Michalski, Wojtczak.


(mar)