Prezent idealny!
Radomiak pewnie pokonał Puszczę na zakończenie 12. kolejki.
Ani Radomiak, ani Puszcza w ostatnich tygodniach przed przerwą na kadrę nie prezentowały się wybitnie. Wystarczy przypomnieć lanie, jakie zaserwował niepołomiczanom GKS Katowice. Mecz w Radomiu wyglądał tak, jakby podopieczni Tomasza Tułacza po tamtym blamażu usłyszeli w szatni kilka albo i kilkanaście mocnych słów, które wryły się im w pamięć. „Żubry” w zasadzie nie opuszczały połowy gospodarzy. Defensywa Radomiaka była poddawana wielu testom. Poza pojedynczymi przykładami goście jednak do bramki Macieja Kikolskiego specjalnie się nie zbliżyli. Golkiper kilka razy na przedpolu wyłapywał źle dogrywaną górną piłkę.
Radomiak w ofensywie miał pojedyncze okazje. Przykładem niech będzie próba Peglowa. Jak na Brazylijczyka nie zachwyca ekwilibrystyką. Próba „przewrotki” mogła jedynie wywołać uśmiech. Gospodarze jednak z upływającym czasem nabierali tempa. Sęk w tym, że o bramkowych zdobyczach mogli pomarzyć. Podobnie zresztą ekipa z Niepołomic. Co prawda kilka razy napędziła stracha gospodarzom, jednak do przerwy nie padła choćby jedna bramka. Statystyki były nieubłagane - w pierwszej połowie był jeden celny strzał. Oddała go Puszcza.
Należy więc mieć wiele zastrzeżeń do obu ekip o grę ofensywną. W defensywie wyglądało lepiej, choć nie w każdej sytuacji. Puszcza podczas jednego ataku oddała kilka uderzeń na bramkę Kikolskiego, odbitych przez obrońców. Choć w tamtej sytuacji za sędzia odgwizdał spalonego, jednak mnogość okazji do strzału była nazbyt duża, szczególnie, że Radomiak nie potrafił wybić piłki. Druga odsłona rozpoczęła się znakomicie dla gospodarzy. W polu karnym Puszczy faulowany był Paulo Henrique. Winowajcą był Dawid Szymonowicz. Do piłki podszedł Leonardo Rocha i pewnie, strzałem w środek bramki, pokonał Kewina Komara. Dla tego napastnika była to forma rekompensaty. Gdyby nie karny, to byłby krytykowany za fatalne pudło. O nim jednak nikt nie będzie już pamiętał.
Gospodarze prowadzenie podwyższyli strzałem Jana Grzesika. Pomocnik ten w poniedziałek skończył 30 lat i sprawił sobie doskonały prezent. Wykorzystał dośrodkowanie Zie Ouattary, zaskoczył Szymonowicza oraz wychodzącego Komara i zdobył drugą bramkę. To zamknęło mecz. Radomiak zainkasował cenne punkty w walce o utrzymanie z bezpośrednim rywalem.
(ptom)
MÓWIĄ LICZBY | ||
RADOMIAK | PUSZCZA | |
56 | posiadanie piłki | 44 |
3 | strzały celne | 1 |
12 | strzały niecelne | 5 |
7 | rzuty rożne | 3 |
1 | spalone | 4 |
9 | faule | 22 |
2 | żółte kartki | 1 |