Sport

Premierowe trafienia

W dwóch meczach pod wodzą Thomasa Tuchela swoje pierwsze bramki w reprezentacji Anglii strzeliło trzech piłkarzy.

Uderzenie z rzutu wolnego Reece'a Jamesa było spektakularne. Fot. PAP/EPA

KWALIFIKACJE DO MŚ

Widać, że Thomas Tuchel swoje pierwsze mecze w roli selekcjonera reprezentacji Anglii wykorzystuje na testowanie różnych ustawień zespołu. Trudno się niemieckiemu szkoleniowcowi dziwić, skoro „Synowie Albionu” w kwalifikacjach do mistrzostw świata mierzą się ze znacznie słabszymi rywalami i sprawdzanie nowych wariantów gry w takich okolicznościach wydaje się racjonalne. Widać na pierwszy rzut oka, że po pierwszym meczu Tuchela w reprezentacji jego uznanie zyskał Myles Lewis-Skelly. Lewy obrońca debiutował w kadrze w zeszłotygodniowym meczu przeciwko Albanii (2:0), w którym wpisał się na listę strzelców. Niemiec nie wahał się i wystawił go w pierwszym składzie także w meczu przeciwko Łotwie. Pozmieniał jednak na innych pozycjach. Zamiast Dana Burna zagrał Marc Guehi, Curtisa Jonesa zastąpił Morgan Rogers, a Phila Fodena Jarrod Bowen. To jednak zmiana prawego defensora okazała się szczególnie ważna.

Przymierzył w okienko

W pierwszym spotkaniu pod wodzą Thomasa Tuchela na tej pozycji wystąpił weteran Kyle Walker, dla którego był to 94. mecz w reprezentacji. Z kolei w starciu przeciwko Łotwie na boisku pojawił się piłkarz Chelsea Reece James. 25-latek ma spore doświadczenie, jeśli chodzi o grę na poziomie Premier League, ale dotychczas w reprezentacji rozegrał zaledwie 17 meczów. W tym sezonie zmagał się z kontuzjami, ale Tuchel uznał, że kapitana Chelsea nie może zabraknąć na liście powołanych zawodników. Co jednak najważniejsze, James zachwycił w rywalizacji przeciwko Łotyszom, bo w pierwszej połowie strzelił pięknego gola z rzutu wolnego. Przymierzył w okienko, nie dając golkiperowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Tym samym zdobył premierową bramkę w narodowych barwach.

Nie trafił do pustej bramki

Anglicy nie mają się jednak czym szczególnie zachwycać. Już w pierwszym meczu kwalifikacji, pomimo tego, że „Synowie Albionu” pewnie pokonali Albanię, piłkarze Thomasa Tuchela nie grali najlepiej. Mankamenty Wyspiarzy były widoczne na pierwszy rzut oka i podobnie zresztą było w starciu z Łotwą. W pierwszej połowie zespół Paolo Nicolato powinien zdobyć bramkę, gdy błąd w defensywie popełnili Guehi oraz Jordan Pickford. Defensor i bramkarz nie dogadali się, przez co piłkę w polu karnym przejął znany polskim kibicom Vladislavs Gutkovskis (w przeszłości zawodnik Bruk-Betu i Rakowa).  Łotysz próbował z dość ostrego kąta umieścić piłkę w bramce, ale zabrakło mu cierpliwości oraz spokoju, przez co oddał niecelny strzał.

Odblokowani!

Ostatecznie Anglicy nie pozwolili przyjezdnym na stworzenie sensacji. Poza sytuacją Gutkovskisa nie pozwolili Łotyszom na wiele, a swoją solidność potwierdzili po zmianie stron. W drugim meczu z rzędu na listę strzelców wpisał się Harry Kane. Snajper nie zawiódł, był świetnie ustawiony po podaniu przed bramkę Declana Rice’a i bez problemu umieścił piłkę w siatce. Chwilę później z gola cieszył się rezerwowy Eberechi Eze, zawodnik Crystal Palace. Dla 26-latka był to dziesiąty mecz w reprezentacji Anglii i – podobnie jak James w pierwszej połowie – po raz pierwszy cieszył się z trafienia w narodowych barwach. Dla tych kibiców z Anglii, którzy są optymistycznie nastawieni do życia, był to jasny sygnał – Tuchel odblokował potencjał ofensywny obu tych zawodników, którzy musieli chwilę poczekać na premierowego gola w reprezentacji. Ci bardziej krytyczni z pewnością doszukają się kilku problemów, z którymi szkoleniowiec jeszcze sobie nie poradził, bo zwycięstwo wcale nie przyszło z łatwością.

Anglicy wygrali więc dwa pierwsze mecze pod wodzą nowego selekcjonera. Ale czy ktokolwiek przewidywał, że ich spotkania z Albanią i Łotwą potoczą się inaczej?

Ulitował się

Dodajmy na zakończenie, że Anglicy mogą cieszyć się z tego, że sędzia Orel Grinfeld z Izraela był dla nich pobłażliwy. W drugiej połowie, przy stanie 1:0, Jude Bellingham z całą pewnością zasłużył na żółtą kartkę za bardzo ostry faul na rywalu. Gwiazdor Realu Madryt jeszcze w pierwszej połowie został ukarany „żółtkiem”, więc kolejne upomnienie sędziego skutkowałoby usunięciem go z placu gry. Arbiter z jakiegoś szerzej nieznanego powodu ulitował się nad Bellinghamem i Anglicy mogli dokończyć mecz w komplecie.

Kacper Janoszka

Grupa K

◼  Anglia – Łotwa 3:0 (1:0)

1:0 – James (38), 2:0 – Kane (68), 3:0 – Eze (76)

ANGLIA: Pickford – James, Guehi, Konsa, Lewis-Skelly (79. Walker) – Bellingham (67. Foden), Rice (79. Henderson) – Bowen (61. Eze), Rogers, Rashford (79. Jones) – Kane. Trener Thomas TUCHEL.

ŁOTWA: Zviedris – Savalnieks (54. Jagodinskis), Jurkovskis (61. Daskevics), Cernomordijs, Balodis (83. Sliede), Ciganiks – Jaunzems, Saveljevs, Zelenkovs, Ikaunieks (83. Melniks) – Gutkovskis (61. Sits). Trener Paolo NICOLATO.

◼  Albania – Andora 3:0 (2:0)

1:0 – Manaj (9), 2:0 – Manaj (19), 3:0 – Uzuni (90+2)

1. Anglia

2

6

5:0

2. Albania

2

3

3:2

3. Łotwa

2

3

1:3

4. Andora

2

0

0:4

Serbia

-

-

-:-

 

Grupa H

◼  Bośnia i Hercegowina – Cypr 2:1 (1:1)

1:0 – Demirović (22), 1:1 – Pittas (45+2), 2:1 – Hajradinović (57)

◼  San Marino – Rumunia 1:5 (0:2)

0:1 – Cevoli (6, samobójcza), 0:2 – Popescu (44), 0:3 – Marin (55, karny), 1:3 – Zannoni (67), 1:4 – Hagi (75), 1:5 – Alibec (90+5)

1. BiH

2

6

3:1

2. Rumunia

2

3

5:2

3. Cypr

2

3

3:2

4. San Marino

2

0

1:7

Austria

-

-

-:-