Premierowa porażka
Legia Warszawa po raz pierwszy straciła punkty w Lidze Konferencji. Przegrała z przyjezdnymi ze Szwajcarii.
Dla Legionistów otoczka meczu była dodatkową motywacją przed starciem ze szwajcarskim zespołem. Zapewne wspomogło to zespół Goncalo Feio, gdyż już w 11 minucie wyszedł na prowadzenie. Fenomenalną akcję na prawym skrzydle przeprowadził Paweł Wszołek. 32-latek wystawił piłkę przed bramkę do Marca Guala. Hiszpan uderzył, ale trafił w poprzeczkę. Piłka wróciła do gry, dzięki czemu szansę otrzymał Ryoya Morishita i to właśnie Japończyk strzałem głową wyprowadził „Wojskowych” na prowadzenie.
Wydawało się więc, że warszawianie są na dobrej drodze do tego, żeby przedłużyć passę zwycięstw w Lidze Konferencji, w której do tej pory uzbierali komplet punktów. Tymczasem to Lugano zaczęło odważniej atakować. Bramkarz Gabriel Kobylak musiał być czujny, ponieważ z minuty na minutę przyjezdni byli coraz groźniejsi. Golkiper spisywał się bez zarzutów, ale w 40 minucie musiał skapitulować. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego niepilnowany w polu karnym pozostał Mattia Bottani i – choć nie trafił głową w piłkę (futbolówka odbiła się od jego barku) – doprowadził do wyrównania. Powtórki wykazały, że podczas podania przytrzymywany za rękę był Marc Gual, który teoretycznie – gdyby nie zachowanie rywala – mógłby zapobiec utracie gola. Sędziowie w wozie VAR przewinienia się jednak nie dopatrzyli.
Tym samym Legia straciła pierwszego gola w bieżących zmaganiach Ligi Konferencji. Do końca pierwszej połowy utrzymał się remis.
Prawdziwe problemy pojawiły się w 74 minucie. Legia po raz drugi została zaskoczona po stałym fragmencie, tym razem po rzucie wolnym. Dośrodkowanie zostało przecięte przez napastnika Lugano, Kacpra Przybyłkę, który pojawił się na murawie w drugiej połowie. Polak oddał strzał, Gabriel Kobylak odbił piłkę, ale zrobił to na tyle nieudanie, że futbolówka trafiła pod nogi Albiana Hajdariego. Szwajcar kosowskiego pochodzenia pewnym uderzeniem pokonał golkipera „Wojskowych”.
Gol w praktyce spowodował, że Legia straciła impet i miała nikłe szanse na odrobienie straty oraz doprowadzenie do remisu. Czerwona kartka Radovana Pankova (za drugą żółtą) w doliczonym czasie tylko dobiła legionistów. Był to więc nie tylko mecz, w którym Legia po raz pierwszy w bieżących zmaganiach Ligi Konferencji straciła gola, ale także po raz pierwszy zaznała smaku porażki. Jej sytuacja w tabeli wciąż jest bardzo dobra, ale zadziwiający bilans bramkowy i nienaganny dotychczas dorobek punktowy uległ pogorszeniu.
Kacper Janoszka
◼ Legia Warszawa – Lugano 1:2 (1:1)1:0 – Morishita, 11 min, 1:1 – Bottani, 40 min, 1:2 – Hajdari, 74 min
LEGIA: Kobylak – Wszołek, Pankov, Kapuadi, Kun – Kapustka, Celhaka (72. Barcia), Morishita – Chodyna (82. Pekhart), Gual, Luquinhas. Trener Goncalo FEIO.
LUGANO: Saipi – Zanotti, Papadopoulos, Hajdari, Valenzuela – Grgić, Balhadj (78. Doumbia) – Steffen, Bislimi (88. Mai), Mahou (65. Przybyłko) – Bottani (78. Cimignani). Trener Mattia CROCI-TORTI.
Sędziował Juan Martinez Munuera (Hiszpania). Widzów 21767. Żółte kartki: Wszołek, Kapustka, Pankov, Gual, Luquinhas – Bislimi, Zanotti. Czerwona kartka Pankov (90+1. druga żółta).