Prawie rowerek
Komentarz "Sportu" – Paweł Czado
W tenisie bajgiel oznacza seta przegranego do zera bez choćby jednego wygranego gema. Dwa bajgle dają rowerek, czyli wynik 6:0, 6:0. Gdyby jak najbardziej lakonicznie opisać ostatnie występy Ruchu Chorzów na Stadionie Śląskim, byłby to właśnie prawie rowerek.
Prawie, bo poprzednio z Chrobrym Głogów chorzowianie wygrali 5:0, teraz z Odrą Opole 6:0. Najważniejsze jednak, że jego domowe mecze ostatnio świetnie się ogląda. Ruch wie, czego chce, wie, jak to osiągnąć, a w dodatku robi to elegancko, pięknie, pewnie – wręcz jak za najlepszych czasów! Czego kibic Ruchu może chcieć więcej? Chyba tylko tego, żeby hasło „chwilo, trwaj!” zmieniło się w „chwilo, bądź wiecznością”.
Wygląda na to, że trener Dawid Szulczek trafił ze swoją piłkarską filozofią do drużyny i dlatego społeczność Ruchu z nadzieją i spokojem może patrzeć w przyszłość.
Ciekawe są też losy Wisły Kraków. Jej kibice muszą przeżywać pełen wachlarz nastrojów – od rezygnacji i zniechęcenia po dumę i euforię. W weekend udało się pokonać ŁKS po golu w ostatniej chwili. Tak czy inaczej, obie tak zasłużone dla naszego piłkarstwa drużyny (Ruch i Wisła) zajmują obecnie miejsce gwarantujące baraż w walce o ekstraklasę. Oczywiście, z baraży awansuje jedna drużyna, więc jeśli wejść miałyby oba zespoły, jeden z nich musiałby wspiąć się jeszcze wyżej. Czy to w ogóle możliwe?