Prawda kontra przekaz
KONTROWERSJA KOLEJKI
Z największymi kontrowersjami mieliśmy do czynienia w Katowicach. Nie tylko sędzia Frankowski nie potrafił zapanować nad tym, co dzieje się na murawie w meczu GKS-u z Rakowem, ale przede wszystkim spory szum wywołała sprawa Bartosza Nowaka. Rozpisywaliśmy się na temat piłkarza już w poprzednim tygodniu, ale w weekend zamieszanie wokół 30-latka wciąż budziło spore zainteresowanie. Przypomnijmy, że Raków Częstochowa zawarł w umowie transferowej z katowiczanami zapis, dzięki któremu GieKSa musiała zapłacić ekwiwalent za ewentualny występ Nowaka w meczu przeciwko „medalikom”. Głośno temat komentował Rafał Górak, dla którego sytuacja była bulwersująca. Odpowiedział mu Marek Papszun, który stwierdził, że widziały gały, co brały. GKS Katowice, skoro nie pasował mu zapis w umowie, mógł jej nie podpisywać.
Ostatecznie Nowak nie zagrał, bo kwota do opłacenia Rakowowi była „niebanalna”. Zawodnik oglądał spotkanie z perspektywy trybun. Zastąpił go Borja Galan, który spisał się nieźle, grał dobrze, był aktywny w ofensywie. Nie zmienia to jednak faktu, że sprawa z transferem Nowaka jest niezwykle interesująca. W końcu zawodnik nie został wypożyczony, a przeszedł do GKS-u w ramach transferu definitywnego. Powinien więc mieć prawo do gry. Sprawa jednak wydaje się niejednoznaczna, o czym w weekend, chwilę przed startem meczu GKS – Raków, poinformował Wojciech Cygan, członek Rady Nadzorczej Rakowa. Odpisał on na obraźliwy komentarz kibica GKS-u, który nie przebierał w słowach, wypowiadając się o sprawie Nowaka. „Ciekaw jestem tylko czy gdyby poznał Pan prawdę, a nie jednostronny przekaz, miałby Pan identyczne zdanie” – napisał Cygan, który – swoją drogą – był w przeszłości prezesem GieKSy. Szczęśliwie mecz się już zakończył, więc sprawa zapewne za chwilę ucichnie. Mimo wszystko niesmak związany z publiczną dyskusją na temat zawodnika jeszcze przez chwilę pozostanie w pamięci kibiców.
(kaj)