Pragnę sukcesów
Rozmowa z Michalem Gasparikiem, nowym trenerem Górnika Zabrze
Michal Gasparik w Zabrzu podpisał 2-letni kontrakt. Fot. Michał Zichlarz
Jak to się stało, że został pan trenerem Górnika?
- Kiedy na początku maja ze Spartakiem Trnawa, gdzie pracowałem od 4,5 roku, zdobyłem trzeci Puchar Słowacji, poczułem, że potrzebne jest nowe wyzwanie. Kiedy pojawiła się możliwość pracy w Górniku, od początku byłem zdecydowany i miałem wewnętrzne poczucie, że to powinien być mój następny klub. Od pierwszego spotkania z dyrektorem sportowym Łukaszem Milikiem wiedziałem, że to dobry kontakt byłem coraz bardziej przekonany, żeby spróbować. Przedstawiłem jak bym to widział, a dyrektor ze swojej strony powiedział, jak to w Górniku funkcjonuje. Jestem bardzo zadowolony, że jestem tutaj, a umowę zawarliśmy na dwa lata.
Były oferty nie tylko z Polski, z Górnika, ale też z klubów czeskich, z Arabii Saudyjskiej…
- Miałem trzy propozycje. Nie patrzyłem tylko na pieniądze, ale na swoją trenerską karierę, na kolejny krok, który muszę zrobić. Górnik był dla mnie najkorzystniejszym rozwiązaniem. Znam to miejsce, bo byłem tutaj przecież jako zawodnik. Znam kilku ludzi, którzy wciąż tu pracują. Na początku może mi to pomóc. Wcześniej trenowałem przecież tylko w Trnawie. To pierwszy angaż poza domem.
Konsultował pan decyzję z ojcem, też Michalem Gasparikiem, który w latach 70. był czołowym strzelcem Spartaka Trnawa.
- Zawsze z ojcem rozmawiam, ale to była moja decyzja. Trudna, bo w Spartaku byłem od prawie 10 lat, a w całości od ponad 20 lat jestem związany z Trnawą, najpierw jako zawodnik, a w ostatnich latach trener, gdzie też zaczynałem od młodszych grup, jak U-19, a przez ostatnie 4,5 roku był to pierwszy zespół Spartaka. Było to może trochę dziwne, bo w Trnawie trenerzy często się zmieniają. Wytrzymałem bardzo długo jak na tamte standardy, no i były sukcesy. Tym bardziej to trudna decyzja, bo w przyszłym sezonie Spartak zagra w europejskich pucharach. Już wcześniej graliśmy w fazie grupowej Ligi Konferencji, co było wielkim sukcesem.
W sierpniu 2023 w drodze do fazy grupowej wyeliminowaliście Lecha. U nas się wtedy pisało, że to będzie spacerek Kolejorza, bo w Spartaku były ledwie odrzuty z ekstraklasy, Prochazka, Bukata, Mikovec, Bainović, Rusov, Daniel, zawiadywane przez trenera Gasparika, byłego piłkarza Górnika…
- Jako trener staram się wykorzystać wszystko, co w zawodniku jest najlepszego. Co do Lecha wtedy, to powiem, że zawsze trzeba mieć w piłce trochę szczęścia, oczywiście przy zachowaniu odpowiedniego poziomu. Wtedy też istotne było to, że w Poznaniu strzeliliśmy bramkę w końcówce (Spartak u siebie wygrał 3:1, w Poznaniu było 2:1 dla Lecha – przyp. red.). Nie byliśmy wtedy faworytem, ale na naszym stadionie zawsze jesteśmy groźni. Kiedy zaczynałem pracę, powiedziałem chłopakom: na naszym boisku wszystko jest możliwe.
Jakie cele postawiono przed panem w Górniku?
- Najpierw musi być ustalona kadra - kogo zatrzymujemy, kto odchodzi. Potem wyznaczymy cele. Na pewno w tabeli chcemy być na wyższej pozycji niż w zakończonym sezonie (Górnik skończył rozgrywki na 9. miejscu – przyp. red.). Celem byłoby zrobienie jakiegoś sukcesu, do czego w Trnawie byłem przyzwyczajony w ostatnich latach. Wiem, że w Polsce o to trudniej, bo jest wiele bardzo dobrych zespołów, ale myślę, że damy radę. Ważny będzie początek sezonu.
Ma pan 43 lata, a już trzy Puchary Słowacji, pięć razy z rzędu trzecie miejsce w słowackiej lidze. Można powiedzieć, że jest pan lepszym trenerem niż piłkarzem?
- To było zaskoczenie dla wszystkich na Słowacji, że młody trener, który wcześniej pracował tylko z zespołem do 19 lat, nagle dostaje szansę, zdobywa krajowe puchary, wchodzi do fazy grupowej Ligi Konferencji. Spartak Trnawa przez sto lat istnienia w grupie europejskich pucharów był tylko dwa razy. Przede mną z trenerów Spartaka nikt też nie był dwa razy z rzędu w finale Pucharu Słowacji. Mam nadzieję, że będę lepszym trenerem niż piłkarzem i że w Górniku też będzie mi tak szło, bo kiedy tutaj byłem jako piłkarz to różnie wyglądało. Byłem wtedy młody, w tej głowie miałem… Teraz jestem innym Gasparikiem. Inaczej patrzę na świat, na piłkę, za mną bagaż doświadczenia. W Spartaku Trnama jako pierwszy szkoleniowiec mam ponad 200 meczów.
Jaka jest trenerska filozofia Michala Gasparika?
- Najlepiej to widać jak popracuje się z zespołem i jakie to ma przełożenie na boisko. Jestem wymagający taktycznie, lubiący inteligentnych graczy. Kiedy na boisku jest 22 zawodników, to wiele się dzieje, więc mój zespół musi mieć swoją tożsamość. O przeciwniku musisz wiedzieć wszystko, znać każdy szczegół, bo to w wielu wypadkach jest decydujące. To pokazała mi praca w Spartaku, gdzie wygrywaliśmy na przykład w półfinale pucharu z grającym w Lidze Mistrzów Slovanem Bratysława, żeby Puchar Słowacji zdobyć trzeci raz. Jeśli chodzi o defensywę, to dyscyplina, porządek. Górnik dobrze grał piłką, miał dobre statystyki, ale trzeba też powalczyć, wygrywać pojedynki, co w ekstraklasie jest bardzo ważne.
Cz jest trener, z którego pracy pan czerpie?
- W Trnawie wiele skorzystałem z pobytu w Napoli, gdzie miałem możliwości podglądania pracy Mauricio Sarriego. Byłem u niego kilka dni, kiedy prowadził Napoli grające w systemie 4-1-4-1 albo 4-3-3. Nie patrzę przez pryzmat konkretnego szkoleniowca, ale bardziej interesuje mnie sam system grania. Co tydzień robię ze swoimi asystentami analizę zespołów grających w Lidze Mistrzów czy w reprezentacji.
Wyjazd do Napoli był dzięki pomocy Marka Hamszika?
- Dzięki kontaktom Arka Milka, który wtedy był w Neapolu.
Z Lukasem Podolskim, który może zostać właścicielem Górnika, już pan rozmawiał?
- Tak, spotkaliśmy się na Słowacji. To wielka persona, na pewno będzie się dobrze pracować. Zresztą w Spartaku był Martin Skrtel, też wielka indywidualność.
Górnik jeszcze się wzmocni?
- Dzwoniłem już do kilku zawodników, co do których mam nadzieję, że przyjdą.
Jak będzie wyglądał pana sztab szkoleniowy w Górniku?
- Przyjeżdżają ze mną asystenci Tomas Prisztacs i Marian Hodulik. To trenerzy i zarazem moim przyjaciele, z którymi się znam cale życie. Jak jeździmy na wakacje, to rodziny się znają. Dla mnie to ważne, że Spartak ich puścił, a Górnik zgodził się na ich zatrudnienie. Ważne jest też to, żeby asystentem była osoba stąd, która zna klub, ligę, otoczenie i będzie obok mnie. Mam nadzieję, że będzie to Piotr Gierczak. Znam go z boiska, wiem jaki to człowiek. Mam nadzieję, że będzie obok mnie, bo w Zabrzu wcześniej zrobił świetną robotę.
Rozmawiał Michał Zichlarz
Nowy trenerski sztab Górnika: Marian Hodulik, Michal Gasparik, Tomas Prisztacs. Fot. Peter Kollar/trnavskyhlas.sk