Trener Dawid Pędziałek (z piłką) zadebiutuje dziś przed jastrzębską widownią. Fot. Arkadiusz Kogut/GKS Jastrzębie


Później też by się dało zagrać

GKS Jastrzębie odrobi dziś zaległości z 20. kolejki, podejmując KKS 1925 Kalisz. Pora meczu - ze względu na transmisję - jest raczej ekstremalna.

 

Każda godzina na rozpoczęcie gry o punkty jest dobra - stwierdzili szefowie TVP Sport i wymyślili, że pierwszy gwizdek dzisiejszego meczu w Jastrzębiu zabrzmi o 20.15. Dla jednych to idealna pora, znani są tacy, którzy twierdzą, że najlepsza, bo wtedy poziom adrenaliny jest najwyższy, a od poziomu tego hormonu często wiele zależy. Dla drugich jest mimo wszystko za późno, bo przecież nazajutrz trzeba wstać, pójść do szkoły, pracy, zabrać się za obowiązki... - Później też można było zagrać i nie byłoby problemu - wzruszają ramionami ci, którzy z jastrzębskim klubem pozostają na dobre i złe. - Tak długo czekaliśmy na ten mecz, że na pewno się na niego wybierzemy, bo zawsze lepiej jest przeżywać emocje na stadionie - mimo chłodu i kiepskiej prognozy pogody - niż przed ekranem monitora, podczas transmisji internetowej, jaką proponuje sport.tvp.pl.

 

Co się odwlecze...

W określeniu „długie czekanie” nie ma przesady, bo od ostatniego spotkania przy Harcerskiej minęły 122 dni, a to przecież szmat czasu. Wtedy to GKS pokonał rezerwy ŁKS-u 3:2, a w 5 kolejnych meczach występował w roli gościa, inkasując 5 punktów, nie doznając porażki. Dzięki temu poprawił swoje położenie, co jednak nie znaczy, że jest ono idealne; zdobyczy musi szukać dosłownie z każdym rywalem, nawet takim, który walczy o awans. Do spotkania z Kaliszem miało dojść 2 grudnia, ale uniemożliwił to nagły atak zimy. Tego dnia w roli trenera jastrzębian miał zadebiutować Dawid Pędziałek, dotychczasowy asystent Piotra Dziewickiego. Co się odwlecze, to nie uciecze i 26-letniego szkoleniowca trema dopadnie dziś wieczorem. Trudno określić czy trener ją odczuje. W tej roli ma już bowiem 3 mecze, a zapamiętany został głównie z tego, że pod jego wodzą zespół zanotował premierowe w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe, pokonując Sandecję Nowy Sącz 3:1. Młody trener jest wyważony w wypowiedziach, o meczach mówi raczej na „okrągło”, ale to nie ma większego znaczenia, bo najważniejsze są wyniki, a te na razie go bronią.

 

Mogą mieć fotel

Więcej do powiedzenia mają jego podopieczni, którzy z niejednego pieca chleb jedli i choć są znacznie starsi od szkoleniowca, mają do niego szacunek, a na boisku realizują jego założenia. - Długo czekaliśmy, by w końcu zagrać w domu. Zarówno my, jako drużyna, jak i kibice. Mam nadzieję, że razem zwyciężymy - powiedział po ostatnim remisie (0:0) w Bytomiu 35-letni obrońca Szymon Matuszek. Nie tylko były zawodnik m.in. Jagiellonii Białystok, Piasta Gliwice, a przede wszystkim Górnika Zabrze czy Miedzi Legnica wie, że łatwo nie będzie. Wicelider z Kalisza pewnym krokiem zmierza na zaplecze ekstraklasy. Jeśli dziś zapunktuje, to przeskoczy Kotwicę Kołobrzeg i na wszystkich spoglądał będzie z góry. Drużyna trenera Pawła Ozgi ma 5 spotkań bez porażki i chce kontynuować serię. Wiosenne zmagania rozpoczęła od rozgromienia (5:1) Pogoni Siedlce, ale w kolejnych meczach podzieliła się punktami z Wisłą Puławy (1:1) i ŁKS-em II (2:2). Dwa ostatnie rezultaty można było uznać za niespodzianki, bo fani KKS-u liczyli w nich na pełną pulę.

 

„Radza” przestrzega

Za bankiera informacji o ekipie z Wielkopolski może służyć Marcin Radzewicz, który przez lata pobytu w kaliskim klubie był zawodnikiem, trenerem i wiceprezesem, ale zimą wrócił do rodzinnego Jastrzębia i został grającym asystentem II zespołu GKS-u. - To bardzo solidna, dobrze zbilansowana drużyna, która w 2. lidze ustabilizowała się na wysokim poziomie - powiedział „Radza” na witrynie jastrzębskiego II-ligowca. To zespół, który ma kilka indywidualności, jak na przykład Nestor Gordillo czy Mateusz Żebrowski. Oni w pojedynkę potrafią zdecydować o wyniku. Warto też zwrócić uwagę na doświadczoną obronę. Mateusz Gawlik czy Bartosz Kieliba to bardzo solidni gracze. Rutyna miesza się tam z młodością i trener Ozga bardzo dobrze ułożył drużynę. W ostatnich latach kaliszanom uciekły dwa awanse, ale nie ma tam wielkiego ciśnienia, by znów o niego walczyć. Skoro jednak jest okazja... Jastrzębian czeka trudne zadanie. Nie liczyłbym na słabszy dzień rywali. GKS musi skupić się na sobie. KKS jest technicznym zespołem, który lubić mieć piłkę, więc trzeba mu tę piłkę zabrać. Jeśli to się uda, będzie można powalczyć o korzystny wynik.


2. LIGA

Mecze zaległe z 20. kolejki: Pogoń Siedlce - Stomil Olsztyn - dziś, 18.00, GKS Jastrzębie - KKS 1925 Kalisz - dziś, 20.15.


1-2 - awans, 3-6 - baraże, 15-18 - spadek


(mha)