Sport

Pożegnanie z Wartą

Chrobry zrobił duży krok do przodu, ale jeszcze nie ma gwarancji utrzymania.

Pomocnik Chrobrego Szymon Bartlewicz (z prawej) był motorem napędowym w zwycięskim meczu z Wartą. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Drużyna trenera Ryszarda Tarasiewicza przed niedzielnym pojedynkiem w Głogowie miała iluzoryczne szanse na utrzymanie. Wygrana mogła jednak przedłużyć nadzieję na pomyślne zakończenie sezonu. - Nie dopuszczamy rywali do wielu sytuacji, nasze formacje dobrze współpracują, w ostatnich meczach oddaliśmy ponad 50 strzałów - powiedział szkoleniowiec Warty Ryszard Tarasiewicz. - Nie chcę spadać z tej ligi. 

Po zakończeniu potyczki w Głogowie okazało się jednak, że były to tylko pobożne życzenia doświadczonego szkoleniowca.

Z kolei Chrobry nie mógł pokpić sprawy, w przeciwnym wypadku zrobiłby krok w stronę... przepaści. Niewiele jednak brakowało, by gospodarze po kwadransie musieli „gonić wynik”. Bardzo niepewnie przed pole karne wyszedł bramkarz Paweł Lenarcik, którego minął Nicolas Rajsel, ale na szczęście dla miejscowych Słoweniec stracił równowagę i nie trafił do pustej bramki! Dwie minuty później bliscy szczęścia byli podopieczni Łukasza Becelli. Centrostrzałem z lewej flanki popisał Patryk Mucha, toru lotu piłki nie przeciął Mateusz Lewandowski i ta minimalnie minęła bramkę gości! Co się jednak odwlecze... W 30 minucie po świetnym przerzucie Patryka Szwedzika Lewandowski podał piłkę na lewą stroną do Szymona Bartlewicza, ten wbiegł w pole karne, oddał płaski strzał, po którym futbolówka odbiła się od Daniela Kajzera i wpadła do siatki.

Od początku drugiej połowy gospodarze kontynuowali natarcie. W 48 minucie po kapitalnym podaniu Muchy w sytuacji sam na sam z Kajzerem znalazł się Lewandowski, ale bramkarz Warty wygrał ten pojedynek. Trzy minuty później już nie było apelacji - Bartlewicz dalekim podaniem na prawej flance obsłużył Szwedzika, ten płasko zagrał w pole karne rywali, a tam obrońców Warty wyprzedził Lewandowski i uderzeniem z pierwszej piłki podwyższył prowadzenie.

Mimo dwubramkowego manka drużyna z Poznania nie złożyła broni i ambitnie walczyła o korektę niekorzystnego wyniku. Dopięła swego dopiero w 7 minucie doliczonego czasu gry, gdy w zamieszaniu podbramkowym najwięcej sprytu zachował Filip Waluś, który dopadł do bezpańskiej piłki i strzałem z ostrego kąta strzelił honorowego gola. Nie zmieniło to jednak smutnego losu Warty, która po rocznym pobycie w Betclic 1. Ligi została zdegradowana . Przykre to jest zwłaszcza dla trenera Ryszarda Tarasiewicza, w którego CV znajdzie się wpis „degradacja”.

Bogdan Nather

OCENA MECZU ⭐  

◼  Chrobry Głogów - Warta Poznań 2:1 (1:0)

1:0 - Bartlewicz, 30 min, 2:0 - M. Lewandowski, 51 min, 2:1 - Waluś, 90+7 min

CHROBRY: Lenarcik - Tupaj, Bougaidis, Mazur, Hanc - Lewkot, R. Mandrysz - Szwedzik (62. Ozimek), Mucha (80. Bonecki), Bartlewicz (80. Marcinkowski) - M. Lewandowski (74. Lebedyński). Trener Łukasz BECELLA.

WARTA: Kajzer - Bartkowski, Przybyłko, Pleśnierowicz (28. Markow), Gryszkiewicz - Michalski (83. Drzazga), Tkaczuk (63. Waluś), Kopczyński, Shibata, Rajsel (64. Firlej) - Feliks. Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Sędziował Łukasz Karski (Słupsk). Widzów 956. Żółte kartki: M. Lewandowski, Lewkot, Becella (trener) - Kopczyński, Gryszkiewicz, Rajsel.

Piłkarz meczu – Szymon BARTLEWICZ

MÓWIĄ LICZBY
CHROBRY WARTA
52 Posiadanie piłki 48
3 Strzały celne 1
5 Strzały niecelne 8
1 Rzuty rożne 0
1 Spalone 1
17 Faule 18
2 Żółte kartki 3