Pożegnanie Karoliny


Karolina Woźniacki, która wróciła do rywalizacji w tenisie po m.in. macierzyńskiej przerwie, odpadła w drugiej rundzie. Dunka polskiego pochodzenia, triumfatorka tego turnieju z 2018 roku, przegrała z Rosjanką Mariją Timofiejewą 6:1, 4:6, 1:6. W pierwszej rundzie Wozniacki wyeliminowała Magdę Linette. Rozstawiona z numerem 20. Polka skreczowała z powodu kontuzji uda w momencie, gdy przegrywała z rywalką 2:6, 0:2.

Wydawało się, że 33-letnia Dunka szybko przejdzie również kolejną rundę. Ze 170. w światowym rankingu Timofiejewą prowadziła już 6:1 i 2:0, na dodatek miała okazję na 3:0 (przy serwisie rywalki i grze na przewagi). Nie wykorzystała jednak tej szansy, co okazało się przełomowym momentem w pojedynku. Od tej chwili inicjatywę na korcie przejęła 20-letnia Rosjanka. Wygrała drugiego seta 6:4, a w trzecim oddała doświadczonej rywalce tylko jednego gema. Jej mecz z Timofiejewą był jednym z niewielu, które mogły odbyć się w środę zgodnie z planem - dzięki zadaszeniu obiektu. Z powodu opadów deszczu w Melbourne spotkania na kortach bez dachu są opóźnione. Woźniacki poprzednim razem wystąpiła w Australian Open cztery lata temu.

Dunka polskiego pochodzenia triumfowała w tej imprezie w 2018 roku - to jej pierwszy i jedyny dotychczas tytuł Wielkiego Szlema. Dwa lata później, już jako żona byłego koszykarza NBA Davida Lee, ogłosiła zakończenie kariery. Urodziła dwójkę dzieci, ale mimo to „ciągnęło” ją do rywalizacji w światowym tenisie. Wróciła na kort w 2023 roku i zagrała w sierpniowych turniejach w Montrealu i Cincinnati, a następnie w US Open, otrzymując od organizatorów „dziką kartę”. Podobnie było w przypadku tegorocznego Australian Open.