Sport

Pożegnanie chorwackiego króla

Sobotnie starcie z Realem Sociedad będzie ostatnim na stadionie Santiago Bernabeu dla wielkiego Luki Modricia.

Luka Modrić stanowił niemal nierozłączną parę z pucharem Ligi Mistrzów. Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus

HISZPANIA 

Sobotni mecz Realu Madryt z Realem Sociedad będzie wyjątkowy dla kibiców Królewskich. Wiadomo, że piłkarze Carlo Ancelottiego nie osiągnęli w tym sezonie nic spektakularnego, nie zdobędą mistrzostwa Hiszpanii, nie wygrają też Ligi Mistrzów i polegli w finale Pucharu Króla, ale mimo tego fani Los Blancos mają ważny powód, żeby pojawić się na arenie Santiago Bernabeu podczas ostatniego w sezonie starcia z przybyszami z Kraju Basków. W czwartek Luka Modrić ogłosił, że mecz z Realem Sociedad będzie jego ostatnim na tym legendarnym obiekcie w koszulce madryckiego klubu.

Wygrał wszystko

To ogromna zmiana, bo 39-latek od 2012 roku był elementem spójnym z Realem. Gdy myślało się o najbardziej utytułowanym klubie w Hiszpanii, w głowie każdego kibica pojawiał się środkowy pomocnik z Chorwacji. Jest on jednym z najwybitniejszych piłkarzy Realu w historii. Przez 13 lat zdobył z madrytczykami wszystkie możliwe trofea. Sześciokrotnie wygrywał Ligę Mistrzów, pięć razy triumfował w Klubowych Mistrzostwach Świata i raz w Pucharze Interkontynentalnym. Cztery razy był mistrzem Hiszpanii. Dwukrotnie sięgał po Puchar Króla i pięć razy po krajowy Superpuchar. Co więcej, będąc piłkarzem Los Blancos został wybrany piłkarzem roku w plebiscycie France Football, czyli ma w swojej kolekcji trofeów także to najważniejsze indywidualne wyróżnienie - Złotą Piłkę. Przez lata dyrygował środkiem pola Realu. Pomimo upływającego czasu był kluczową postacią zespołu, niezależnie od tego, kto był jej trenerem. Był liderem, mózgiem drużyny, a także jej kapitanem. Gdy zaczął zbliżać się do czterdziestki, kibice zastanawiali się, jak długo będzie jeszcze grał, jak długo będzie jeszcze cieszył oko swoją finezją? Otrzymali odpowiedź. Karierę w zespole skończy z niecałymi 600 meczami we wszystkich rozgrywkach. Jest więc dziewiąty na liście zawodników z największą ilością spotkań w barwach Królewskich.

Prawie 600 meczów

Nie wiadomo jednak, na jakiej dokładnie liczbie zatrzyma się jego licznik. Modrić w sobotę pożegna się ze stadionem Santiago Bernabeu, ale jeszcze będzie reprezentował Real przez parę tygodni. Weźmie bowiem udział w Klubowych Mistrzostwach Świata, które odbędą się w USA na przełomie czerwca i lipca. Jeśli Real dotarłby aż do finału zmagań i Chorwat zagrałby we wszystkich meczach, wówczas wyprzedziłby pod względem liczby spotkań legendarnego Gento, który mógł pochwalić się 596 meczami w barwach madryckiego zespołu. Niewiele zabraknie mu do siódmego w tej klasyfikacji Fernando Hierro (601 występów).

Pomocnik na razie nie zdecydował, co dalej z jego karierą. Jeszcze nie powiedział „dość”. Przekazał jedynie, że kończy karierę w Realu. A biorąc pod uwagę jego formę, nietrudno będzie mu znaleźć zatrudnienie w innym wielkim klubie. I choć we wrześniu skończy 40 lat, wciąż może stanowić o sile niejednego zespołu.

Jeden na milion

Bez wątpienia w środku pola Realu powstanie wyrwa, którą trudno będzie załatać. Modrić jest zawodnikiem niepowtarzalnym. Zresztą, to druga poważna strata w linii pomocy Realu w ciągu ostatniego roku. Przecież po sezonie 2023/24 karierę zakończył doświadczony Toni Kroos. Jego brak widoczny był w trakcie kończących się zmagań. Teraz do Niemca dołącza Modrić. Obaj przez lata współpracowali, obaj byli współautorami wielkich sukcesów Realu z czasów Carlo Ancelottiego oraz Zinedine’a Zidane’a. Bez nich świat Królewskich z kolorowego staje się szary, mniej wyrazisty. I choć w teorii nowy szkoleniowiec Realu (najprawdopodobniej będzie nim Xabi Alonso) ma do dyspozycji utalentowanych następców (Eduardo Camavingę, Fede Valverde, Aureliena Tchouameniego czy Daniego Ceballosa) - każdy z nich będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, żeby móc dorównać do pomnikowych postaci Modricia i Kroosa. Zawodnicy z tak otwartą głową, z nietuzinkowymi pomysłami na rozegranie akcji, z fenomenalnym przeglądem pola, rodzą się niezwykle rzadko.

Kacper Janoszka