Pożegnalna porażka
Pożegnalna porażka
Mistrz Izraela nie dał Ruchowi żadnych szans. „Niebiescy” ponieśli trzecią letnią porażkę, kończąc tym samym zgrupowanie w Busku-Zdroju.
RUCH CHORZÓW
Chorzowianie znali twarze swoich wczorajszych rywali, bo obie drużyny stołowały się w tym samym hotelu. Maccabi Tel-Awiw jednak do Buska-Zdroju przyjechało dopiero w poniedziałek, podczas gdy Ruch dzisiaj wraca na Śląsk. Oczywiście liczył na lepsze rozstrzygnięcie trzeciego letniego sparingu, ale biorąc pod uwagę klasę rywala, nikogo nie zdziwiła porażka 0:5.
Trójka z kontuzjami
Tym bardziej że „Niebiescy” po raz kolejny wystawili dość „biedny” skład. Z przyczyn zdrowotnych nie zagrali Przemysław Szur, Filip Starzyński i Daniel Szczepan. Ten pierwszy nabawił się urazu w ostatnim spotkaniu z Koroną, „Szczepek” dmucha na zimne z problemami z mięśniami podżebrowymi, zaś sprawa „Figo” jest świeża. Poza składem zgodnie z zapowiedziami znalazł się nowy obrońca „Niebieskich” Andrej Lukić, który jeszcze nie był gotowy na grę – i rzecz jasna Patryk Sikora, który do gry wróci dopiero w przyszłym roku. Na ławce rezerwowych znalazła się wczoraj sama młodzież. Przez braki kadrowe ponownie do trójki środkowych obrońców został przesunięty Martin Konczkowski, z kolei w ataku pokazał się kibicom nowy młodzieżowiec, Mateusz Chmarek.
Rogal w okienko
Mistrz Izraela, który wkrótce rozpocznie grę w eliminacjach do Ligi Mistrzów, miał wyraźną przewagę jakości. Przeważał w posiadaniu piłki, ale przez długie momenty nie forsował tempa. Kiedy jednak przyspieszał, Ślązacy mieli kłopoty. Mimo tego gdy tylko mieli okazję, starali się odgryzać. W 13 minucie nieznacznie obok słupka uderzył aktywny Miłosz Kozak, a w 20 min dośrodkowanie Chmarka sprzed nosa Łukasza Monety zgarnął izraelski bramkarz. Potem to jednak Maccabi wyszło na prowadzenie. Dan Biton zagrał prostopadle w „szesnastkę”, gdzie niepilnowany znalazł się kapitan gości Dor Peretz, spokojnie finalizując akcję. Z kolei tuż przed przerwą asystent został strzelcem. W pozornie niegroźnej sytuacji Biton przymierzył z dystansu i efektownym „rogalem” w okienko nie dał żadnych szans Jakubowi Szymańskiemu. Możliwe, że chwilę wcześniej Ruchowi należał się karny, bo prawdopodobnie w „szesnastce” Maccabi faulowany był Chmarek. Obiecujący strzał z wolnego oddał też Kozak.
Kolejne gole
W przerwie Maccabi zmieniło całą jedenastkę, dając sobie ogromny zastrzyk świeżości. Tej zaczynało coraz mocniej brakować „Niebieskim”, którzy ewidentnie odczuwali trudy ciężkiej pracy w Busku-Zdroju. W 64 min po indywidualnej akcji rozpoczętej na własnej połowie podwyższył Nadav Niddam, a w 73 minucie było już 4:0, gdy po kapitalnej centrze z lewej strony Sayeda Abu Farkhiego nie przypilnował Szymon Szymański. 18-letni napastnik w samej końcówce skompletował jeszcze dublet i Maccabi na spokojnie wygrało 5:0. Tak jak w przegranych meczach z Koroną i Puszczą, tak i wczoraj poziom gry chorzowian po przerwie i po wprowadzeniu młodzieży wyraźnie poszedł w dół.
Piotr Tubacki
Ruch Chorzów – Maccabi Tel Awiw 0:5 (0:2)
0:1 – Peretz, 25 min, 0:2 – Biton, 44 min, 0:3 – Niddam, 64 min, 0:4 – Abu Farkhi, 73 min, 0:5 – Abu Farkhi, 88 min
RUCH: J. Szymański (73. Potoczny) – Konczkowski, Sz. Szymański, Sadlok (79. Przydacz) – Wójtowicz (79. Kwiatkowski), Barański (68. Lipiński), Ventura, Moneta – Chmarek (79. Huras), Novothny, Kozak. Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ.
MACCABI: Mishpati – Nachmias, Baltaxa, Shlomo, Davidzada – van Overeem, Kanichowsky, Peretz – Biton, Addo, Malede. II połowa: Melika – A. Cohen, Nachmias, Kordova, Rosen, Nawi (68. Oli), Lin, Niddam, Y. Cohen, Azo (68. Hozez), Abu Farhi Trener Zarko LAZETIĆ.
Sędziował Marcin Szrek (Kielce). Żółte kartki: Shlomo