Powtórzyć listopad
Newcastle stoi na znacznie lepszej pozycji przed rewanżowym meczem z Arsenalem o finał Pucharu Ligi.
Alexander Isak (z piłką) trafiał do siatki Arsenalu w dwóch meczach tego sezonu. Fot. IMAGO / Press Focus
W pierwszym spotkaniu „Sroki” niespodziewanie pokonały „Kanonierów” na ich własnym terenie 2:0. Gospodarze wystawili wtedy najmocniejszy skład, ale po golach Alexandra Isaka i Anthony'ego Gordona lepsze okazało się Newcastle. W siedmiu ostatnich spotkaniach londyńczycy pokonali rywala z północnej Anglii tylko dwukrotnie, a w listopadzie, gdy przyjechali na słynny St James' Park, przegrali w lidze 0:1. Strzelił też Isak, a Gordon zanotował asystę.
Dywersyfikacja strzelecka
„Sroki” nie mogą jednak sięgać wstecz o kilka tygodni, a muszą skupiać się na teraźniejszości. A fakty są takie, że kilka dni temu nie dość, że przegrały z Fulham, to jeszcze straciły podstawowego pomocnika Joelintona, który widziany był z ortezą na kolanie. – Miał ją na wszelki wypadek – studził nastroje trener Newcastle Eddie Howe, ale media powątpiewają w lekkość kontuzji Brazylijczyka, tym bardziej że udał się na specjalną konsultację lekarską do Londynu. Wrócić do gry może za to napastnik Callum Wilson, nieobecny przez prawie cały sezon z powodu kontuzji pleców, ale... on jakoś bardzo potrzebny zespołowi nie jest. Isak bowiem jest w wyśmienitej dyspozycji i w sumie strzelił 19 goli w 26 meczach (Premier League i Puchar Ligi). Dla porównania, najlepszym strzelcem Arsenalu jest Kai Havertz, mający 15 bramek, ale po rozegraniu 33 spotkań. Rozłożenie ciężaru strzelania goli na wielu zawodników nie jest jednak dla „Kanonierów” problemem, co ci udowodnili w miniony weekend. I był to zresztą kolejny sygnał ostrzegawczy dla Newcastle. Arsenal rozbił przecież Manchester City aż 5:1, a bramki padły łupem różnych piłkarzy.
Rozczarowany Arteta
Zresztą kwestia nowego napastnika – głównie w kontekście kontuzji Bukayo Saki i Gabriela Jesusa – była tematem numer jeden na Emirates w ostatnich tygodniach. Tyle że Arsenal (tak jak Newcastle) nie dokonał żadnego zimowego transferu. O ile angielskie media donoszą, że „Sroki” mogą ściągnąć kogoś do obrony w ramach wolnego transferu (choć Howe powiedział, że raczej tego nie przewiduje), to „Kanonierzy” mają zostać z takim składem, jaki mają. A łączyło się z nimi Olliego Watkinsa (Aston Villa się nie zgodziła), Mathysa Tela (wybrał Tottenham), Benjamina Sesko (za drogo) czy Alvaro Moratę (za późno się za to wzięli). – Kiedy pojawia się taka możliwość, zawsze chcemy wzmocnić nasz skład i taki też mieliśmy zamiar. Niestety się nie udało. W tym sensie jesteśmy rozczarowani, ale jesteśmy również świadomi, że chcemy sprowadzać tylko konkretnych zawodników i jesteśmy w tym aspekcie bardzo zdyscyplinowani – wyjaśnił trener Mikel Arteta. W Anglii zwraca się uwagę na to, że wspomniany Havertz jest bardzo eksploatowanym zawodnikiem. Więcej minut w tym sezonie zagrali tylko bramkarz David Raya i podstawowy duet stoperów, William Saliba oraz Gabriel Magalhaes. Arteta jest jednak przekonany, że w razie potrzeby ma kim zastąpić ustawianego na szpicy Niemca, ale jego podejście dopiero zostanie zweryfikowane w przyszłości.
Piotr Tubacki
Mecze półfinałowe Pucharu Anglii
Środa: Newcastle – Arsenal (21.00, pierwsze spotkanie 2:0 dla Newcastle), Czwartek: Liverpool – Tottenham (21.00, pierwsze spotkanie 1:0 dla Tottenhamu)