Powtórka sprzed roku
Pantery i Nafciarze, ubiegłoroczni finaliści, po raz drugi z rzędu zagrają o Puchar Stanleya. Zespół z Florydy ma szansę na obronę trofeum.
Connor McDavid, jak przystało na kapitana, poprowadził Nafciarzy do finału Pucharu Stanleya. Fot. NHL
NHL
Duma nas rozpiera, że awansowaliśmy do finału i teraz postaramy się sięgnąć po najcenniejszą nagrodę. To świadoma grupa zawodników i doskonale wie co powinna zrobić – te słowa wypowiedział z uśmiechem od ucha do ucha trener Edmonton Oilers, Kris Knoblauch po wygranej w Dallas 6:3 (3:1, 1:1, 2:1) i w serii 4-1. Nafciarze mają w kolekcji pięć Pucharów Stanleya, ale ostatni zdobyli 35 lat temu! Teraz ponownie zmierzą się z Florida Panthers i szanse obu zespołów, naszym zdaniem, są równe. Kibice Gwiazd z Dallas mają prawo być zawiedzeni i sfrustrowani, bowiem po raz trzeci z rzędu przegrywają w finale Konferencji!
Piąte spotkanie tak na dobre rozstrzygnęło się w pierwszych 8:07 min, kiedy goście zdobyli trzy gole. Gospodarze próbowali odrobić straty, byli blisko, ale ostatecznie nie dali rady. W Dallas i okolicy słychać szloch, bo wszyscy już od dłuższego czasu mówili: teraz albo nigdy...
Gwiazdy w play offie miały wsparcie w swoim bramkarzu, jednak w kluczowym spotkaniu Jake Oettinger puścił dwa gole po dwóch pierwszych strzałach! Najpierw pokonał go weteran Nafciarzy, 40-letni Correy Perry (3 min), który zakończył akcje swoich kompanów z ataku, Connora McDavida i Leona Draisaitla, potem uczynił to Mattias Janmark (8) i 26-letni Amerykanin ze spuszczoną głową zjechał z lodu. W 7:09 min między słupkami stanął Casey DeSmith (17 obron z 20 strzałów) i 58 sek. później wyciągał krążek z siatki po uderzeniu 33-letniego Jeffa Skinnera (9), który zastąpił kontuzjowanego Zacha Hymana i zdobył debiutanckiego gola w play offie. Gospodarzom zatliła się iskierka nadziei na korzystny rezultat, bo zdobyli dwa gole po trafieniach Jasona Robertsona (12) oraz powracającego po kontuzji Roope'a Hintza (33, w przewadze). McDavid podwyższył na 4:2, ale gospodarze dalej nie dawali za wygraną. Robertson zdobył swoją drugą bramkę w 38 sek. 3. tercji. Ostatnie słowa należało jednak do przyjezdnych. Evander Kane (44) podwyższył na 5:3, zaś Kasperi Kapanen posłał krążek do pustej bramki na 11 sek. przed końcową syreną.
- Byłem zadowolony z dwóch pierwszych rund play offu. W rywalizacji z Edmontonem zabrakło nam jakości i jesteśmy rozczarowani. Latem musimy przemyśleć co poprawić, by w końcu wystąpić w finale – stwierdził trener Gwiazd, Peter DeBoer.
Pierwsze spotkanie finałowe w Edmontonie w nocy z 4 na 5 czerwca czasu polskiego.
Półfinały Pucharu Stanleya
Konferencja Zachodnia: Dallas – Edmonton 3:6, stan rywalizacji 1-4 i awans Edmontonu.
(ws)