Powtórka sprzed roku
Po zwycięstwie w Poznaniu Superpuchar Polski ponownie dla koszykarek z Lublina.
W meczu o Superpuchar zmierzyły się dwie czołowe polskie drużyny: aktualny mistrz kraju KGHM BC Polkowice ze złotym medalistą sprzed roku, AZS UMCS Lublin. Te same zespoły spotkały się o to trofeum przed rokiem w Sosnowcu. Wtedy górą były lublinianki.
Teraz mecz rozgrywano w hali Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Na kibicowskich forach nie brakowało krytyki - fani pytali czemu wybrano Poznań, obawiano się o frekwencję na spotkaniu (ostatecznie było to ledwie 300 osób!), wytykano wybór środy na dzień rozegrania pojedynku o trofeum (u mężczyzn był to weekend). Dodajmy do tego brak transmisji meczu w otwartej telewizji (męską potyczkę pokazywano w stacji Polsat) i jedynie przekaz na youtube.
Obie drużyny dotarły do Wielkopolski w najsilniejszych składach. Faworytem były polkowiczanki, które w okresie przygotowawczym dwukrotnie pokonały m.in. niemiecką Albę Berlin oraz wicemistrzynie kraju z Gorzowa Wielkopolskiego. - W pojedynczym meczu nie ma rzeczy niemożliwych. Tak naprawdę jesteśmy nowymi zespołami, bo oni pierwszy raz od lat zmienili skład w sposób znaczący, a my też przebudowaliśmy swoją drużynę – mówił przed pierwszym gwizdkiem trener zespołu z Lublina, Krzysztof Szewczyk.
Pierwsza kwarta była zacięta, ostatecznie wygrały ją lublinianki. druga część zaczęła się od serii 7:0 drużyny z Polkowic. Ekipa z Dolnego Śląska wyszła na prowadzenie i zaczęła kontrolować grę. Na długą przerwę zespoły schodziły przy 3-punktowym prowadzeniu "Pomarańczowych" (44:41). Duża w tym zasługa świetnie grającej, wszechstronnej Renni Davis. Była zawodniczka Arki Gdynia nie tylko skutecznie rzucała, ale też zbierała piłki z tablic. W połowie Amerykanka miała na koncie 9 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty.
Po wyjściu z szatni sytuacja się zmieniła. Trzecia kwarta należała do akademiczek, które za sprawą Laury Miskiniene oraz Dominiki Ullmann objęły kilkupunktowe prowadzenie. Ta ostatnia to MVP Superpucharu z ubiegłego roku. Teraz znowu zagrała znakomity mecz - punktowała przede wszystkim z dystansu, 4 trójki robiły na rywalkach wrażenie. Jeszcze lepiej grał lubelski duet środkowych - Miskiniene i Batabe Zempare. Litewska środkowa była nie do zatrzymania pod koszem, zdobyła 27 punktów, miała 8 zbiórek. Pochodząca z Ghany Zempare zaliczyła z kolei double double (16 punktów, 13 zbiórek), a zza łuku trafiła 3 trójki na 3 próby! Nic dziwnego, że AZS UMCS mając takie zawodniczki w składzie zdeklasowały rywalki w II połowie, a cały mecz wygrały 20 punktami. W zespole z Polkowic bardzo dobrze grała Alexis Peterson (25 punktów, 4 zbiórki, 5 asyst). Zawodniczki trenera Kowalewskiego popełniały w środę ogromną ilość błędów, a przede wszystkim trafiły ledwie 4 trójki na 17 prób. Dla porównania AZS rzucił za trzy aż 12 razy!
Eksperci po końcowym gwizdku mogli mieć pewien zgryz, kogo uznać MVP spotkania, bo było między kim wybierać. Ostatecznie wybrano świetnie dysponowaną Miskiniene. Zaraz potem przedstawiciele PZKosz wręczyli trofeum. Puchar w imieniu zespołu odebrała kapitan lublinianek Aleksandra Stanacev. To drugi Superpuchar w historii klubu z Lublina, a zarazem drugi zdobyty z rzędu.
Już w sobotę startuje kobieca ekstraklasa. Wtedy w Polkowicach zobaczymy derby Dolnego Śląska, bo rywalem gospodyń będzie Ślęza Wrocław. Dzień później AZS UMCS pojawi się w Warszawie, arywalem lublinianek będzie Polonia.
KGHM BC Polkowice - Polski Cukier AZS UMCS Lublin 74:94 (24:28, 20:13, 14:21, 16:32)
POLKOWICE: Peterson 25 (1x3), Steinberga 15 (2x3), Gajda 2, Cannon 18, Piechowiak - Davis 11, Piestrzyńska 3 (1x3), Jeziorna, Zasada. Trener Karol KOWALEWSKI.
LUBLIN: Stanacev 5 (1x3), Miskiniene 27, Zempare 16 (3x3), Ullmann 16 (4x3), Szymkiewicz 9 (1x3) - Trzeciak 5 (1x3), Johnson 16 (2x3), Kulińska, Adamczuk, Kusiak. Trener Krzysztof SZEWCZYK.
(pp)