Po tym uderzeniu Arkadiusz Milik dał swojej drużynie siłę do walki o punkty. Fot. PAP/EPA

 

Powrót przez Styks

Juventus dokonał – jak się wydawało – niemożliwego i odrobił trzybramkową stratę.


WŁOCHY

Poniedziałkowe spotkanie Bologny z Juventusem niewątpliwie było hitem kolejki we Włoszech. W końcu zmierzyły się drużyny, które zajmują 3. i 4. miejsce i miały taką samą ilość punktów. Turyńczycy pojawili się w regionie Emilia-Romania świeżo po zdobyciu Pucharu Włoch. Ponadto przybyli z nowym szkoleniowcem na pokładzie. Na ostatniej prostej zwolniony został Massimiliano Allegri, którego do końca sezonu zastępuje Paolo Montero.


Dominacja gospodarzy

Urugwajski trener mógł być w szoku, gdy zobaczył, jak jego podopieczni grali w pierwszej połowie. Ich fatalna postawa w defensywie spowodowała, że gospodarze przed przerwą wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Przy obu bramkach palce maczał Kacper Urbański. 19-latek w drugim meczu z rzędu znalazł się w wyjściowej jedenastce i był wyróżniającym się graczem. Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Łukasz Skorupski w bramce Bologny nie miał wiele pracy. Co więcej, jego drużyna podwyższyła prowadzenie, po raz trzeci pokonując Wojciecha Szczęsnego. Wtedy trener Montero wprowadził na murawę dwóch piłkarzy, którzy odmienili losy spotkania. Mowa o Arkadiuszu Miliku oraz Kenanie Yldizie. 


Polski bohater

Zanim ten duet wpisał się na listę strzelców, gola zdobył niezawodny Federico Chiesa. Włoch dał sygnał do ataku. Chwilę później, w 83 minucie do wykonania rzutu wolnego podszedł Milik. Uderzył mocno, piłka otarła się o głowę jednego z zawodników ustawionych w murze i wpadła do siatki.  To było czwarte ligowe trafienie w sezonie 72-krotnego reprezentanta Polski. Tyle samo goli zdobył także w Pucharze Włoch. Ledwie minutę po trafieniu Milika Yildiz znalazł się w dogodnej sytuacji i po raz trzeci pokonał Skorupskiego, wprawiając debiutującego szkoleniowca w szał radości. – Dołączyłem do drużyny, która ma w sobie dobrego ducha. Jego odzwierciedleniem jest dla mnie ostatnie pół godziny meczu – stwierdził po zakończeniu spotkania Paolo Montero. Uratowany remis oczywiście może cieszyć fanów Juventusu. Warto jednak zaznaczyć, że było to 6. ligowe spotkanie z rzędu „Starej damy”, które zakończyło się podziałem punktów.

W niedzielnym starciu na boisko powrócił Nicolo Fagioli. Włoch w październiku został zawieszony przez sąd sportowy za obstawianie meczów w nielegalnych zakładach bukmacherskich. Kara zawieszenia się zakończyła, więc trener Montero od razu postanowił skorzystać z usług 23-latka, wprowadzając go na boisko w 71 minucie.

W drugim poniedziałkowym meczu Hellas Werona wygrał z ostatnią w tabeli Salernitaną. Dzięki zdobyciu 3 punktów zespół Pawła Dawidowicza oraz Karola Świderskiego zagwarantował sobie utrzymanie w lidze przed ostatnią kolejką. Teraz piłkarze Marco Baroniego mogą spokojnie podejść do ostatniego spotkania przeciwko nowemu mistrzowi, Interowi.

Kacper Janoszka

 

 

Salernitana – Hellas 1:2 (0:2)

0:1 – Suslov (22), 0:2 – Folorunsho (45+3), 1:2 – Maggiore (90)

Bologna – Juventus 3:3 (2:0)

1:0 – Calafiori (2), 2:0 – Castro (11), 3:0 – Calafiori (53), 3:1 – Chiesa (76), 3:2 – Milik (83), 3:3 – Yildiz (84)