Sport

Powrót po roku

Utalentowany bramkarz Bartosz Głogowski znowu stanął między słupkami i zachował czyste konto.

Bramkarz Śląska Wrocław Bartosz Głogowski wreszcie poczuł smak gry w meczu mistrzowskim. Fot. Wojciech Szubartowski / Press Focus

ŚLĄSK II WROCŁAW

Aż 371 dni czekał bramkarz wrocławskiego Śląska Bartosz Głogowski na ponowny występ na boisku. Niespełna 20-letni golkiper (urodzony 29 października 2005 roku) pod koniec marca ubiegłego roku podczas jednego z treningów doznał kontuzji pęknięcia łąkotki przyśrodkowej. Pierwotnie miała ona wyeliminować wychowanka klubu z Oporowskiej tylko do końca poprzedniego sezonu. Zastanawiano się nad leczeniem zachowawczym, ale niezbędna była interwencja chirurgiczna. Później okazało, że potrzebne były kolejne operacje kolana i przerwa przedłużyła się do końca roku kalendarzowego.

Czekał na szansę

O koledze z drużyny nie zapominali piłkarze Śląska, którzy przed meczem derbowym z Zagłębiem Lubin (4 listopada 2024 roku) wybiegli na rozgrzewkę w specjalnych koszulkach z napisem „Cebul i Głogu, trzymajcie się!”, wspierając tym samym młodego bramkarza oraz Marcina Cebulę, który w trakcie rundy jesiennej zerwał więzadło krzyżowe.

Głogowski do treningów wrócił na początku stycznia bieżącego roku i w tym samym miesiącu wyleciał z drużyną trenera Ante Szimundży do Hiszpanii na obóz przygotowawczy, gdzie szlifował formę przed rundą wiosenną.

W trakcie przerwy zimowej władze klubu z Oporowskiej zdecydowały się wypożyczyć do trzecioligowej Stali Brzeg niespełna 18-letniego bramkarza, Huberta Śliczniaka, który w rundzie jesiennej rozegrał dziewięć meczów w rezerwach Śląska w III lidze. Rundę wiosenną jako podstawowy bramkarz w zespole trenera Marcina Hetela rozpoczął 17-letni Hubert Charuży, który już jesienią rozegrał trzy spotkania, zaś w obecnej rundzie stał między słupkami w meczach z Górnikiem II Zabrze (0:1), Unią Turza Śląska (0:0) i Karkonoszami Jelenia Góra (2:1). Potem jednak wyjechał na zgrupowanie reprezentacji Polski U-17, więc nie mógł wystąpić w meczu z Odrą Bytom Odrzański. W zwolnione przez niego miejsce wskoczył zatem Głogowski.

Efektowny powrót

Wychowanek Śląska w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Odrze Bytom Odrzański (7:0) zagrał po raz pierwszy od 16 marca 2024 roku, kiedy wystąpił w oficjalnym spotkaniu rezerw Śląska Wrocław z Unią Turza Śląska, które zakończyło się remisem 1:1. Głogowskiemu udało się zachować czyste konto, ale – powiedzmy sobie szczerze – nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się, bo nie musiał zwijać się jak w ukropie. W drugiej połowie mógł nawet w swoim polu bramkowym postawić stolik oraz krzesło i zamówić kawę. Zespół z Wrocławia w tej części meczu zdominował bowiem kompletnie przeciwnika, o czym świadczy aż sześć strzelonych goli. – Bardzo się cieszę , że mogłem zagrać w meczu ligowym po tak długiej przerwie – powiedział Bartosz Głogowski na łamach strony slasknet.com. – W mecz wszedłem w pełni skoncentrowany. Kilka dobrych podań i moja interwencja pozwoliła mi złapać pewność siebie. Bardzo mi brakowało bycia na boisku z drużyną. Cieszy mnie efektowne zwycięstwo i czyste konto. Jestem bardzo szczęśliwy, że jestem zdrowy i po kontuzji nie ma już śladu.

Laurka od trenera

Marcin Dymkowski, gdy był w sztabie pierwszego zespołu Śląska, miał okazję pracować z Głogowskim. – To bardzo utalentowany chłopak – przyznał popularny „Dymek”. – Jest arogancki, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Po prostu jest pewny siebie, pewny swoich umiejętności, mimo prawie 190 centymetrów wzrostu jest szybki i zwinny. Jego największą zaletą jest jednak gra nogami. Ostatnia kontuzja na pewno spowolniła rozwój jego kariery, ale jeżeli będą omijały go urazy, to kwestią czasu jest, kiedy w bramce Śląska będzie numerem jeden.

Kolejnym egzaminem dla Głogowskiego może być sobotni (29 marca) wyjazdowy mecz z MKS-em Kluczbork, z którym jesienią zespół Marcina Hetela przegrał przy Oporowskiej 1:3.

Bogdan Nather