Kibice liczą, że Bartosz Kurek poprowadzi biało-czerwonych do kolejnych triumfów. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus


Powrót Kurka

Nie byliśmy na naszym poziomie i to jedyna rzecz, która mi się nie podobała w tym turnieju - mówił po porażce ze Słowenią Nikola Grbić, trener biało-czerwonych.


REPREZENTACJA MĘŻCZYZN

Za Polakami pierwszy turniej Ligi Narodów. Z Antalyi wrócili z trzema zwycięstwami z: USA (3:0), Kanadą (3:1) i Holandią (3:1) oraz porażką ze Słowenią (0:3).

- To był nasz najsłabszy mecz na tym turnieju. Rozegraliśmy trzy bardzo dobre spotkania, a Słowenia nie prezentowała się tak dobrze, jak potrafi. Grała dobrze, ale wcześniej widziałem ją w lepszej dyspozycji i dlatego mam żal, że nie byliśmy na naszym poziomie. Kiedy spojrzymy na wyniki setów - 20:25, 18:25 - nie byliśmy nawet blisko. Nie byliśmy na naszym poziomie i to jedyna rzecz, która mi się nie podobała. Mam nadzieję, że wyciągniemy lekcję z tego meczu, która pomoże nam grać lepiej, kiedy znajdziemy się w podobnej sytuacji - nie krył irytacji postawą swoich podopiecznych Nikola Grbić.

Zawodnicy też przyznawali, że w starciu ze Słoweńcami zawiedli. - Oni niczym nas nie zaskoczyli. Nam z kolei zabrakło trochę energii, nie mieliśmy punktu zaczepienia, nie przeciwstawiliśmy się rywalom. Wygraliśmy pierwsze trzy spotkania i w nich było super, ale ten ostatni mecz... Nie jest przyjemnie tak kończyć - ocenił rozgrywający Grzegorz Łomacz.

- Przegraliśmy z bardzo mocną drużyną, ale nie zagraliśmy dobrego spotkania. Byliśmy trochę niewyraźni, bez kolorytu, bez polotu - wtórował mu przyjmujący Kamil Semeniuk.

W Antalyi trener Grbić mocno rotował składem; każde starcie zaczynała inna szóstka. Szansę pokazania się dostali m.in. debiutujący Szymon Jakubiszak, młody Mateusz Poręba czy wracający po kilku latach, Artur Szalpuk. Pod nieobecność najlepszych atakujących, Bartosza Kurka i Łukasza Kaczmarka, sprawdzeni zostali Karol Butryn i Bartłomiej Bołądź. Lepiej zaprezentował się ten drugi. Był pewny i dynamiczny. Po Butrynie widać było natomiast trudy sezonu, w którym był mocno eksploatowany. - Ten turniej był dobrym przygotowaniem. Każdy miał szansę się zaprezentować i każdy może być zadowolony z tego, jak zagrał. Oczywiście poza spotkaniem ze Słowenią - ocenił Semeniuk.

Kolejny turniej Polacy zagrają w Fukuoce. Grbić w porównaniu z pierwszymi zawodami dokonał aż ośmiu zmian, wymieniając atakujących i rozgrywających. W kadrze znaleźli się również zawodnicy mistrza Polski, Jastrzębskiego Węgla. W Japonii zobaczymy zatem m.in. Bartosza Kurka, Łukasza Kaczmarka, Norberta Hubera, Tomasza Fornala czy Marcina Janusza.

W drugim turnieju biało-czerwoni zagrają z Bułgarią (4.06.), Turcją (6.06.), Japonią (7.06.) i Brazylią (8.06.).

Zanim jednak nasi gracze udadzą się na Daleki Wschód, już dziś w Suwałkach zmierzą się towarzysko z Ukrainą.

(mic)


KADRA NA FUKUOKE

Rozgrywający: Jan Firlej, Marcin Janusz.

Przyjmujący: Bartosz Bednorz, Tomasz Fornal, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka.

Środkowi: Norbert Huber, Jakub Kochanowski, Karol Kłos, Mateusz Poręba.

Atakujący: Łukasz Kaczmarek, Bartosz Kurek.

Libero: Jakub Popiwczak, Kamil Szymura.