Powrót do źródeł
Mistrzyni wielkoszlemowa Celine Boutier wywalczyła w Chinach szóste trofeum Ladies European Tour, tocząc zacięty bój z reprezentantką gospodarzy i brązową medalistką z Paryża, Xiyu Lin.
Początki z przytupem
We wrześniu 2014, wciąż jako amatorka, zajęła 29. miejsce właśnie w Evian Championship, rozgrywanym zawsze w Evian Resort Golf Club, a 24 grudnia tego samego roku została numerem jeden w światowym rankingu amatorek, pozostając na szczycie do 7 kwietnia 2015. Jako amatorka wygrała kilka zacnych turniejów międzynarodowych, w tym 2012 European Ladies Amateur Championship i 2015 British Ladies Amateur. W latach 2012-16 reprezentowała drużynę Duke University, zdobywając w jej barwach cztery trofea NCAA. Pomogła koleżankom z uczelni zdobyć mistrzostwo NCAA w 2014 roku, a pod koniec sezonu została uhonorowana tytułem Player of the Year przez Women's Golf Coaches Association i zdobyła Honda Sports Award.
W 2016 roku wkroczyła w świat zawodowego golfa. Nie marnowała czasu, w 2017 roku od razu dwukrotnie wygrywając w lidze Symetra Tour, będącej przedsionkiem do LPGA. Poza tym była ośmiokrotnie w najlepszej dziesiątce turniejowej, zostając trzecią debiutantką w tamtym roku, która zarobiła ponad 100 tysięcy dolarów w jednym sezonie. Została też pierwszą zawodniczką z Francji, która od 2013 roku wyrwała kartę LPGA Tour, awansując tam z Symetra Tour. Od tego momentu dość płynnie łączy grę na LET i na swojej głównej arenie, LPGA. Jej pierwszym zwycięstwem na Ladies European Tour był wywalczony zaraz po zakończeniu gry na Symetra Tour… chiński Sanya Ladies Open 2017. Z kolei pierwsza wygrana LPGA miała miejsce w Australii podczas 2019 Women's Victorian Open. Teraz ponownie triumfowała w Chinach, w Aramco Team Series – Shenzhen.
Szczęśliwe Chiny
Z wynikiem -12 rozpoczęła niedzielę od prowadzenia wraz z faworytką gospodarzy, Xiyu Lin, wykręcając na polu World Cup – Mission Hills China bezbłędną rundę finałową 66. Wynik -19 zapewnił jej dwa uderzenia przewagi nad Xiyu i drugie zwycięstwo w Chinach.
– To była wspaniała runda – powiedziała gwiazda Solheim Cup. – Zaczęłyśmy naprawdę ostro z Janet, więc fajnie było móc wygrać tę walkę. Jestem bardzo zadowolona z mojej rundy, chociaż mogło wpaść kilka puttów więcej. Nie ma jednak co narzekać, bo jestem po prostu szczęśliwa. Lubię Chiny, więc mam nadzieję, że uda mi się tu wygrać jeszcze kilka razy.
Pomiędzy nią a 28-letnią ulubienicą gospodarzy toczył się zacięty pojedynek. Birdie na dwunastce wyprowadził Francuzkę na jednopunktowe prowadzenie, którego nie oddała do samego końca, pieczętując wszystko na osiemnastce siódmym birdie dnia.
– Przez cały dzień było blisko. Jeden lub dwa strzały mogą przetasować wyniki dość szybko, po jednym lub dwóch dołkach, więc zdecydowanie musisz zachować czujność do samego końca. Jestem bardzo zadowolona ze sposobu, w jaki rozegrałam kilka ostatnich dołków. Zdecydowanie poczułam się komfortowo już od pierwszej chwili, gdy grałam na tym polu. Jest tu kilka dołków par 5 i spore szanse na birdie, więc to wykorzystałam. To był bardzo pozytywny i ogólnie bardzo udany tydzień – cieszyła się Francuzka. – Zagrałam naprawdę solidnie od początku do końca. Nowy putter zaczął działać już w pierwszej rundzie, więc przez ostatnie dwa dni czułam się całkiem pewnie i myślę, że to zrobiło różnicę. Mam nadzieję, że będę mogła na tym budować formę na najbliższe kilku tygodni.
Faworytki publiczności
Chinka ostatniego dnia rozegrała rundę 68 i całkiem niewiele brakowało jej do zwycięstwa. Po tym, jak po fantastycznym birdie Francuzki straciła prowadzenie na dwunastym dołku, pogrążyła się na piętnastce, notując tam bogeya i tracąc kolejne uderzenie do rywalki. Ona również trafiła birdie na ostatnim dołku, jednak było już za późno, kończąc za Francuzką.
– To była dobra walka, niestety mój putter nie był zbyt rozgrzany – powiedziała Lin. – Właściwie dużo zaoszczędziłam, uderzając bardzo blisko, ale i tak to nie wystarczyło. Celine zagrała niewiarygodnie, runda siedem poniżej i bez bogeya jest trudna do pobicia, zwłaszcza gdy mój putter nie działał. Grałam z Celine w Paryżu i kibicowały jej tłumy, a dziś byłam to ja. Jestem dumna z moich kibiców, naprawdę mnie wspierają, ale nie tylko mnie, pomagali też Celine. Myślę, że Chiny również miały świetną publiczność!
Tracąc jedno uderzenie do Chinki, na podium usadowiły się dwie zawodniczki: Francuzka Pauline Roussin-Bouchard i Szwajcarka Chiara Tamburlini, która zwyciężała zaledwie tydzień wcześniej w Lacoste Ladies Open de France, pokonując w błyskawicznej dogrywce Australijkę Kirsten Rudgeley.
Team Tamburlini
Oprócz trzydniowego turnieju indywidualnego przez dwa pierwsze dni toczyła się rywalizacja drużynowa, w której z wynikiem -37 triumfował Team… Tamburlini! Swoją kapitan wsparły: reprezentantka RPA Lee-Anne Pace oraz Chinki, Qianhui Lin i amatorka Yanxuan Peng. Jedno uderzenie za nimi finiszowała drużyna Celine Boutier, z reprezentantkami Tajlandii Kusumą Meechai i Pakin Kawinpakorn oraz chińską amatorką Wu Xiao-Guang. Dwa uderzenia więcej potrzebowała ekipa dowodzona przez Amerykankę Angel Yin.
W czwartek rozpoczęła się walka w kolejnym turnieju Ladies European Tour w Chinach – Wistron Ladies Open, tym razem w Sunrise Golf & Country Club. Rywalizacja ta transmitowana jest w godzinach porannych na YouTube Ladies European Tour. Z kolei nasza zawodniczkaDorota Zalewska po kilkutygodniowej przerwie wróci do akcji 24 października w Indiach, podczas Hero Women's Indian Open.
Kasia Nieciak
Team Tamburlini z trofeum drużynowym. Fot. Facebook LET