Sport

Powrót do równowagi

W Lublinie Jagiellonia pokazała, że kryzys ma już za sobą.

Kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk (z prawej) otworzył konto bramkowe mistrza Polski w Lublinie. Fot. Wojciech Szubartowski/PressFocus

W zaległym meczu z Motorem piłkarze mistrza Polski potwierdzili, że najgorsze mają już za sobą i teraz rywale nie będą mieli z nimi łatwego życia. Dzięki zdobyciu trzech punktów podopieczni trenera Adriana Siemieńca wskoczyli na najniższy stopień podium i wyprzedzają ich już tylko Lech Poznań i Cracovia.

Pierwszego gola, już w 4 minucie, sprezentował gościom bramkarz beniaminka, Ivan Brkić. Piłka odskoczyła Chorwatowi na 11 metrze, dopadł do niej Francuz Lamine Diaby-Fadiga i wycofał do nadbiegającego Tarasa Romanczuka, a kapitan „Jagi” nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. W 24 minucie skapitulował golkiper Jagiellonii Sławomir Abramowicz, gdy po prostopadłym podaniu futbolówkę przejął Michał Król, zagrał ją po ziemi wzdłuż bramki, a do bramki wpakował Słowak Samuel Mraz. Gol jednak nie został zaliczony, ponieważ asystent był na spalonym.

W dalszej części pierwszej połowy kilkakrotnie swój kunszt zademonstrował Abramowicz. W 28 minucie fenomenalny strzał oddał Król, ale strażnik bramki „Jagi” jakimś cudem zdołał odbić piłkę na poprzeczkę; futbolówka zmierzała w samo „okienko” jego bramki. W doliczonym czasie (45+3 min) Król ponownie zatrudnił Abramowicza, ale ten kapitalnie interweniował na linii bramkowej i sparował piłkę na rzut rożny.

Już pierwsza akcja mistrzów Polski po zmianie stron przyniosła im drugiego gola. Na listę zdobywców bramek wpisał się Norweg Kristoffer Hansen, który uderzył piłkę bez przyjęcia po dość przypadkowym jej odbiciu od obrońcy Motoru.

W 84 minucie Jagiellonia mogła definitywnie „zamknąć” mecz. Po błędzie Filipa Wójcika na własnej połowie Alan Rybak zagrał piłkę między nogami wychodzącego za pole karne Brkicia, ale Wójcik naprawił swój błąd i zdążył z asekuracją, dlatego nie było strzału na pustą bramkę gospodarzy. Do końcowego gwizdka arbitra podopieczni trenera Mateusza Stolarskiego miotali się jak ryba w sieci, ale nijak nie mogli sforsować zasieków obronnych przeciwnika. Po prostu nie mieli żadnych mocnych argumentów w ofensywie.

Bogdan Nather



MÓWIĄ LICZBY
MOTOR JAGIELLONIA
50 posiadanie piłki 50
7 strzały celne 2
6 strzały niecelne 3
7 rzuty rożne 5
2 spalone 2
9 faule 8
1 żółte kartki 3

PKO BP Ekstraklasa

1. Lech

9

22

17:3

2. Cracovia

9

19

17:12

3. Jagiellonia (m)

9

18

16:16

4. Raków

9

17

11:4

5. Pogoń

9

16

15:10

6. Widzew

9

15

12:10

7. Piast

9

15

10:8

8. Legia

9

14

16:10

9. Górnik

9

11

12:12

10. Radomiak

8

9

14:15

11. Katowice (b)

9

9

9:12

12. Motor (b)

9

9

6:11

13. Korona

9

9

6:13

14. Puszcza

9

8

10:11

15. Lechia (b)

9

8

11:18

16. Zagłębie

9

8

6:14

17. Stal

8

7

5:9

18. Śląsk

7

4

6:11

1 - elim. LM, 2-3 - elim. LK, 16-18 - spadek.