Maciej Janowski w najważniejszym momencie poprowadził reprezentację do triumfu. Fot. Andrew Surma/SIPA USA/PressFocus


Powrót do normalności

DPŚ wrócił do kalendarza, a Polacy znów zaczęli wygrywać w zmaganiach o tytuł najlepszej reprezentacji globu.


DRUŻYNOWY PUCHAR ŚWIATA

Jednym z największych polskich sukcesów - poza indywidualnym mistrzostwem świata Bartosza Zmarzlika - było zdobycie przez polską reprezentację złota w Pucharze Świata. Przez lata polska kadra nie była w stanie osiągnąć wielkiego sukcesu w drużynowych zmaganiach, jednak powrót lubianego przez fanów formatu pucharu spowodował, że znów reprezentacja Polski sięgnęła po ważne trofeum. Wcześniej podczas Speedway of Nations, które było zamiast DPŚ, zawsze któraś z ekip rywali okazywała się lepsza. Teraz jednak na torze we Wrocławiu po raz kolejny usłyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego, a cel udało się osiągnąć pomimo trudności.

Wynikało to głównie ze słabszej formy Macieja Janowskiego oraz Patryka Dudka. Dlatego reprezentanci Wielkiej Brytanii byli bardzo bliscy odebrania Polakom złotego medalu. W ostatecznej klasyfikacji obie kadry dzieliły tylko dwa punkty, a na finiszu zmagań wystarczająco dobrze zaprezentował się Janowski, który na dystansie wyprzedził Roberta Lamberta. - To były naprawdę trudne zawody. Spodziewaliśmy się wyrównanej walki. Zawodnicy byli szybcy, a wszystko wyjaśniło się w ostatnim biegu. Każdy detal miał znaczenie, każdy wyścig był inny - stwierdził selekcjoner reprezentacji Polski Rafał Dobrucki, który tym samym może się pochwalić pierwszym wielkim osiągnięciem w tej roli.

W drużynowych bataliach dobrze zaprezentowała się także reprezentacja młodzieżowa, która po raz 10. z rzędu sięgnęła po mistrzostwo świata. Polacy genialnie zaprezentowali się w Rydze, a imponowali przede wszystkim Mateusz Cierniak oraz Wiktor Przyjemski. To właśnie ten duet poprowadził młodzieżową kadrę do złotego medalu, wyprzedzając drugich Duńczyków o 13 pkt w klasyfikacji. Dla pierwszego z nich były to ostatnie zawody w roli młodzieżowca.