Sport

Powód do obaw?

Starcie w Niecieczy pokazało nam, że powinniśmy mieć obawy o głębię składu. W końcu wielu piłkarzy to rezerwowi. Owszem, wygraliśmy, ale... Prawie cały mecz graliśmy w przewadze, więc powinniśmy rozbić ekipę z I ligi. Prawda, niedawno sami w niej byliśmy, ale liczba transferów czy zebrane doświadczenie w meczach ekstraklasy powinny sprawić, że grając w przewadze (!), bez większych problemów wypunktujemy „Słonie” i wrócimy z tego safari szybko i bez odrobiny stresu. Zamiast tego trzeba było drżeć o wynik. Chociaż tyle dobrego, że spotkanie zamknęliśmy w regulaminowym czasie.

Gdyby przyszło nam jeszcze zaliczyć dogrywkę szczególnie przed meczem z Pogonią, moglibyśmy pójść dzisiaj na stadion z jeszcze większymi obawami. W końcu od trzech meczów nie możemy się w pełni przełamać. Górnik nas wypunktował, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Widzew także był lepszy. Jednak porażka z Zagłębiem powinna bardzo mocno niepokoić, szczególnie po laniu w Częstochowie. Ta przegrana nigdy nie powinna mieć miejsca.

Tak jak jeszcze kilka tygodni temu byłem optymistą, tak nasza obecna sytuacja nie jest już taka dobra. Wiadomo, że są kluby słabsze, w zdecydowanie gorszej formie. Przydałoby się jednak zainkasować jeszcze kilka „trójek”, co ułatwiłoby nam grę na wiosnę. Patrząc jednak na najbliższe mecze, to łatwo nie będzie. Spotkania z Pogonią, Puszczą czy Legią mogą być nie do wygrania. Jednak gra ze Śląskiem i Koroną (już liczę mecze listopadowe) musi zakończyć się zwycięstwami. Nie ma innej opcji. To nasi najbliżsi rywale w tabeli.

Mam tylko nadzieję, że nie prześpimy kluczowego momentu. Teraz w zasadzie trwa walka o byt. Jak nie zaczniemy wygrywać, to możemy na wiosnę zacząć tracić punkty. Było już kilka klubów, które chciały się ratować w drugiej rundzie. Zamiast tego leciały jednak z hukiem i niewiele wskazuje, że wrócą do ekstraklasy. A chyba nie chcemy być tylko kometą, która pojawi się na chwilę i zniknie na długie lata. Dlatego nie ma już miejsca na wymówki – czas wygrywać!