Sport

Powołany po pięciu meczach

Latem Mateusz Kowalczyk dołączył do GKS-u Katowice, a już w czwartek może zadebiutować w reprezentacji Polski.

Mateusz Kowalczyk ma już za sobą pierwsze treningi z reprezentacją. Fot. Leszek Szymański / PAP

Selekcjoner Michał Probierz do tej pory wykonywał raczej przewidywalne ruchy. Nie zaskakiwał swoimi powołaniami. Być może powodem były mecze o stawkę, najpierw baraże o Euro, a później same mistrzostwa Europy. Nie był to więc czas na ryzykowne ruchy. Ale teraz, gdy reprezentacja będzie grała w mniej prestiżowej Lidze Narodów, opiekun kadry zdecydował się na bardziej niekonwencjonalne posunięcia. Gdy w poprzednim tygodniu PZPN opublikował listę powołanych, dwa nazwiska – Bartosza Mrozka (bramkarz Lecha Poznań) oraz Mateusza Kowalczyka (pomocnik GKS-u Katowice) – wywołały największe zdumienie.

Wszyscy zadowoleni

Szczególnie drugi z nich stanowi niewiadomą. W końcu jest to zawodnik, który niedawno wrócił do Polski po nieudanej przygodzie w duńskim Broendby. W okolice Kopenhagi trafił na początku poprzedniego sezonu z ŁKS-u Łódź. W Danii jednak się nie odnalazł, jego bilans zatrzymał się na ledwie jednym meczu ligowym. Broendby zdecydowało się więc go wypożyczyć, chętnym był GKS. Przy tym transferze każda ze stron była zadowolona. GieKSa zyskała bowiem potrzebnego młodzieżowca, z kolei Kowalczyk, po roku oglądania meczów z boku, mógł na nowo walczyć o miejsce w wyjściowej jedenastce. A kopenhaski klub po roku wypożyczenia może zyskać piłkarza ogranego na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.

Nie tylko młodzieżowiec

Szybko okazało się, że to strzał w "10". Kowalczyk błyskawicznie wywalczył sobie miejsce w składzie. Nie zagrał tylko w pierwszym meczu sezonu z Radomiakiem, bo raptem kilka dni wcześniej przeniósł się na Górny Śląsk. W kolejnym spotkaniu ze Stalą Mielec pojawił się na murawie w drugiej połowie, a od następnego - z Rakowem - jest już nieodłączną częścią pierwszego składu. I gra świetnie. Nie jest tylko zawodnikiem, który ma na siłę wypełnić limit młodzieżowca. Jest jednym z najlepszych piłkarzy beniaminka na starcie sezonu.

Gorący telefon

Powołanie przez selekcjonera Michała Probierza mimo wszystko wywołało spore zdziwienie. W końcu 20-latek otrzymał je zaledwie po pięciu meczach w lidze. – Nie ma co ukrywać, było to niespodziewane. Dwa tygodnie wcześniej dostałem powołanie do kadry U-20. Byłem przygotowany na wylot do Portugalii (w najbliższy poniedziałek kadra młodzieżowa zagra w Elite League na Estadio Algarve – przyp. red.), a tu nagle okazało się, że jestem powołany do pierwszej reprezentacji. Byłem mocno zaskoczony, ale oswoiłem się już z tym – powiedział w rozmowie ze „Sportem” Mateusz Kowalczyk. Pomocnik zaznaczył, że o powołaniu dowiedział się z mediów. – Od razu po tym miałem gorący telefon. Parę minut potrzebowałem, żeby dojść do siebie, bo żadne informacje do mnie wcześniej nie docierały. Czuję dużą ekscytację i radość. Nie powiem nic odkrywczego, ale spełnia się moje marzenie z dzieciństwa. Pozostaje mi tylko pojechać na zgrupowanie, pokazać się z dobrej strony i cieszyć się tymi dniami z reprezentacją – przekazał 20-latek.

Chce zadebiutować

– Nie jest to powołanie przypadkowe. Nad każdą listą reprezentacyjną pracuje sztab ludzi, którzy obserwują i analizują to, co dzieje się w naszej lidze – zaznaczył trener GieKSy Rafał Górak. – Mateusza znamy krótko, ale wszedł „z buta” w ligę. Razem z Oskarem Repką jest wiodącą postacią w środku pola. Tak naprawdę wszystkie akcje przechodzą przez niego. W szatni cieszymy się przede wszystkim z tego, że ktoś z nas jedzie na zgrupowanie pierwszej reprezentacji, a nie tylko młodzieżówki. GieKSę się obserwuje, patrzy na jej grę z przyjemnością i będziemy dążyć do tego, żeby tak nadal było – stwierdził Adrian Błąd, który z GKS-em związany jest od siedmiu lat. Kowalczyk jest pierwszym od 21 lat zawodnikiem GieKSy, który otrzymał powołanie do reprezentacji Polski . To ogromne wyróżnienie. Jakie są cele zawodnika na najbliższe dni? – Chciałbym zadebiutować w reprezentacji. Chcę jednak też się uczyć i pokazać to, co potrafię. To jest mój główny cel.

Kacper Janoszka

CZY WIESZ, ŻE…

... ostatnim piłkarzem GieKSy, który zagrał w reprezentacji Polski, był Jacek Kowalczyk. Zdarzyło się to 14 grudnia 2003 roku w maltańskim Rabacie, gdzie biało-czerwoni w towarzyskim meczu pokonali 3:1 Litwę.

 

Reprezentanci Polski z GKS-u Katowice

Roman Szewczyk (28 meczów*), Janusz Nawrocki (20), Jan Furtok (17), Adam Ledwoń (15), Zygmunt Schmidt (13), Andrzej Lesiak (12), Piotr Świerczewski (9), Jerzy Wijas (9), Marek Świerczewski (6), Kazimierz Węgrzyn (6), Krzysztof Maciejewski (5), Sławomir Wojciechowski (4), Andrzej Rudy (3), Dariusz Grzesik (3), Jan Wraży (3), Marek Koniarek (2), Jacek Kowalczyk (2), Marek Biegun (1), Piotr Czaja (1), Jacek Duchowski (1), Janusz Jojko (1), Mirosław Kubisztal (1).

* liczba spotkań rozegranych w reprezentacji w trakcie gdy zawodnik był zatrudniony w GKS-ie Katowice