Sport

Powiew młodości

Pierwszy sukces Biało-czerwonych w nowym sezonie. Opór mocnych fizycznie Bułgarów złamali w tie-breaku.

Jakub Nowak (z prawej) debiut może uznać za bardzo udany. Fot. PAP/Michał Meissner

REPREZENTACJA POLSKI MĘŻCZYZN

Polacy w drugim meczu turnieju Silesia Cup zmierzyli się z Bułgarią. W ostatnich latach zwykle z nią wygrywali, lecz pod kierunkiem Gianlorenzo Blenginiego z roku na rok ta reprezentacja spisuje się coraz lepiej. Włoch ma do dyspozycji młodych i bardzo uzdolnionych zawodników, takich jak bracia 18-letni Simeon i o trzy lata starszy Aleksandyr Nikołowowie, 21-letni Wenisław Antow czy 22-letni Georgi Tatarow. Bułgarzy siłę pokazali już w pierwszym spotkaniu turnieju, łatwo ogrywając Niemców.

Polacy z kolei przegrali po tie-breaku z Ukrainą, ale trener Nikola Grbić w wyjściowym składzie posłał w bój aż czterech debiutantów. Przeciwko Bułgarom na tak eksperymentalne zestawienie się już nie zdecydował. W kadrze na Silesia Cup ma kilku bardziej doświadczonych zawodników, m.in. Artura Szalpuka, Rafała Szymurę, Jana Firleja, Mateusza Porębę i na nich postawił. Jedynym debiutantem był libero Maksymilian Granieczny. W dalszej części spotkania szansę gry w reprezentacji dostali też Kajetan Kubicki, Aleksiej Nasewicz i Jakub Nowak. Dłużej zaprezentował się jednak tylko ten ostatni i pokazał się ze znakomitej strony, zaliczając m.in. pięć punktowych bloków. – Cieszę się, że tak wyglądał mój debiut, w tak dużej hali, przy takiej publiczności i przeciwko nie byle jakiej drużynie – mówił Jakub Nowak. Dobrą zmianę dał też Nasewicz, popisując się potężnymi serwisami i atakami.

Oba zespoły od pierwszej piłki poszły na wymianę ciosów. Bułgarzy, dysponujący świetnymi warunkami fizycznymi z czasem zyskali przewagę. Nasi siatkarze nie mieli pomysłu jak rozczytać rozegranie Simeona Nikołowa. Bułgar mierzy bowiem aż 207 cm. Wystawiał piłki na niedostępnym dla naszych zawodników poziomie. Na skrzydłach skuteczni byli natomiast Aleksandyr Nikołow i Antow. Gracze z Bałkanów pokazali też, że ich bardzo silną stroną są zagrywka i blok. Tymi elementami rozstrzygnęli pierwszy i trzeci set, a w drugim byli o krok od sukcesu. Wygrywali już bowiem 20:17. Wtedy jednak naszą grę pociągnął Szalpuk. Po jego serii zagrywek Biało-czerwoni odrobili straty i poszli za ciosem. Ostatni punkt zdobyli po bloku na Aleksandyrze Nikołowie.

Najlepsza w wykonaniu naszego zespołu była czwarta partia. Polacy zagrali znakomicie. Funkcjonował każdy element. Bułgarzy byli bezradni i w pewnym momencie mieli aż 10 punktów straty. Nasi siatkarze dominowali też w tie-breaku, w którym od początku trzymali poziom. Imponował Granieczny, który wybronił kilka bardzo trudnych piłek, czym wzbudził aplauz na trybunach i zniechęcał do walki rywali. Ci nie wytrzymali presji. Przytrafiały im się bardzo proste błędy, po których ich trener aż odwracał z niedowierzania głowę.

W ostatnim dniu zawodów, w sobotę Polacy zmierzą się z Niemcami (19.00). Wcześniej o 16.00 mecz Ukraina – Bułgaria.

(mic)

WYNIKI

◼  Polska – Bułgaria 3:2 (19:25, 25:23, 24:26, 25:16, 15:12)

POLSKA: Firlej, Szalpuk, Jakubiszak, Sasak, Szymura, Poręba, Granieczny (libero) oraz Kozub, Nasewicz, Nowak, Kubicki, Gierżot. Trener Nikola GRBIĆ.

BUŁGARIA: S. Nikołow, A. Nikołow, I. Petkow, Antow, Tatarow, W. Petkow, Bożinow (libero) oraz Asparuchow, Palew, Żelew, Walczinow (libero), Georgiew, Dmitrow. Trener Gianlorenzo BLENGINI.

Sędziowali: Bartłomiej Adamczyk i Szymon pindral (obaj Kielce). Widzów 7000.

Przebieg meczu

I: 9:10, 12:15, 17:20, 19;25.

II: 10:9, 14;15, 17:20, 25;23.

III: 10:9, 13;15, 19:20, 24:26.

IV: 10:4, 15:5, 20:13, 25:16.

V: 5:4, 10:8, 15:12.  

Bohater – Maksymilian GRANIECZNY.

◼  Niemcy – Ukraina 3:0 (28:26, 25:21, 25:20)